ANA DE ARMAS: „Nie ma potrzeby, żeby Bond był kobietą”

W zeszłym roku odbyła się premiera 25. filmu o przygodach Jamesa Bonda, zatytułowanego Nie czas umierać. Powszechnie wiadomo, że była to ostatnia odsłona serii z Danielem Craigiem na pokładzie. Aktor, który w Bonda wciela się od 2006 roku, zostanie zastąpiony innym odtwórcą roli.
Podczas dyskusji o kolejnych kandydatach przewijał się m.in. temat czarnoskórych aktorów (ze wskazaniem na Idrisa Elbę) oraz kobiet, choć tę ostatnią opcję wykluczyła producentka serii, Barbara Broccoli, mówiąc:
Myślę, że [kolejny Bond] będzie mężczyzną, bo nie uważam, że tę postać powinna grać kobieta. Wierzę, że dla kobiet można stworzyć osobne bohaterki, a nie kazać im grać męskie role. Wciąż powstaje za mało świetnych ról dla kobiet, a dla mnie jest ważne, aby tworzyć filmy dla kobiet o kobietach. [Bond] powinien być Brytyjczykiem, jakiejkolwiek rasy czy pochodzenia etnicznego.
W podobnym tonie wypowiedziała się teraz Ana de Armas, która w Nie czas umierać zagrała Palomę. Aktorka stwierdziła:
Nie ma potrzeby, żeby Bond był kobietą. Nie powinno być tak, że ktoś kradnie czy przejmuje czyjąś postać. Jest powieść, która prowadzi do Jamesa Bonda i uniwersum, w którym funkcjonuje. Wolałabym zobaczyć, jak kobiece role są w filmach o Bondzie inaczej powoływane do życia, choć on sam pozostanie mężczyzną. Chciałabym, żeby kobiety dostawały istotne role i były rozpoznawane. To byłoby ciekawsze niż takie roszady.
De Armas już jutro będziemy mogli oglądać w Gray Man na Netfliksie. Aktorka ma zaplanowany jeszcze jeden film akcji – Ballerinę, spin-off serii John Wick.