Pierwsza zapowiedź PREDESTINATION o podróżach w czasie
Nie można nie lubić filmowych podróży w czasie. Było już ich pewnie i setki, kilka dorobiło się pozycji klasyków (“Powrót do przyszłości”, “Terminator”, “12 małp”) i zazwyczaj dobrze się te historie ogląda, bez większego logicznego bólu, który najczęściej nazywany jest paradoksem dziadka.
“Predestynacja” wchodzi w te same buty, jak wiele innych filmów wcześniej – ot, podróż w czasie jako sposób na zapobiegnięcie jakiejś tragedii. Tutaj chodzi o atak bombowy tzw. Fizzle Bombera w latach 60. Ethan Hawke gra kogoś w rodzaju agenta do zadań specjalnych z przyszłości, który przenosi się w przeszłość i ratuje co i kogo może.
Reżyserują bracia Michael i Peter Spierig, Australijczycy, dla których to kolejna większa produkcja po “Daybreakers” sprzed 4 lat. Wampirza dystopia była ok, ale skąpana w dość przewidywalnym scenariuszu i “Predestynacja” – gdyby oceniać tylko po trailerze – wygląda obiecująco, choć nie niesie ze sobą nic zaskakującego, intrygującego. Film oparto na opowiadaniu Roberta A. Heinleina “—All You Zombies—” – oczywiście, jak to w Hollywood, jest to luźna adaptacja.
W roli głównej Ethan Hawke… Jeśli nie występuje u Linklatera, to poraża obojętnością (z wyjątkiem “Training Day”). Nie mogę się do faceta przekonać, mimo tego, że wydaje się solidnym aktorem, ale repertuar powinien dobierać ostrożniej. Obok niego Sarah Snook, młoda gwiazdka kina australijskiego, i Noah Taylor, kolejny Australijczyk, znany szerzej z roli Locke’a z “Gry o tron”.
Film zawita do kin… nie wiadomo kiedy. Podobno pod koniec sierpnia, ale nie w szerokiej dystrybucji.
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=UVOpfpYijHA