MIASTO 44 – tak bardzo oczekiwany zwiastun
Kinowy weekend upłynął pod znakiem najnowszych “300” i “Kamieni na szaniec” – do kinowej lektury obowiązkowej Glińskiego dorzucono zwiastun najbardziej oczekiwanego filmu tego roku, czyli “Miasta 44” Jana Komasy. Trailer mógł wstrząsnąć internetem już wcześniej, ale dopiero o 10.00 w poniedziałek Kino Świat wrzucił na YouTube 1 minutę i 24 sekundy tego czegoś:
I jak odczucia? Bije się we mnie kilka myśli, spośród których jedne wytrzeszczają oczy i uszy ze zdziwienia, a inne ochoczo napawają się kawałkiem niezłego… na razie trailera, jeszcze nie filmu. Po pierwsze Lana del Rey i “Young & Beautiful”. Tak, ta Lana del Rey. I tak, ten “Young & Beautiful” z “Wielkiego Gatsby’ego”, który nie jest tylko o tym, że się jest pięknym i młodym. Być może tylko ja tak mam, ale utwór Lany zawsze umieszczam w odpowiednim kontekście; zawsze przypomina mi konkretne tło, historię – nie jest po prostu fajnym kawałkiem z radia, bo budzi zbyt wyraźne, jednoznaczne skojarzenia. I mimowolnie szukam historii Gatsby’ego w “Mieście 44”, choć wiem, że jej nie znajdę. Zgrzyta mi to, choć utwór jest znakomity (i szczerze mówiąc powinien zgarnąć Oscara za najlepszą piosenkę).
Wszystko inne (po drugie, po trzecie) gra. Zwraca na siebie uwagę dobry montaż, umiejętne granie dźwiękiem i muzyką, świetne zdjęcia – nie wiem kiedy ostatnio widziałem tak dobrze zrobiony zwiastun polskiego filmu! Podoba mi się dość czytelna konstrukcja filmu, która najpierw bawi się beztroską, niewinnością, po czym przytłacza koszmarem wojny. To z jednej strony najlepszy nośnik emocji, choć z drugiej bez klisz filmowych się nie obędzie. Odnoszę jednak wrażenie, że tego typu historii – o ile chce być oglądana przez jak największą ilość widzów – nie da się inaczej opowiadać.
Czy będzie miejsce na brud, krew, naturalizm? Czekam więc na wrzesień z dużymi, gigantycznymi nadziejami 🙂