Sztuczne światy – CHŁOPIEC i ŚWIAT

Chłopiec i świat namieszał. W głowie się nie mieści od wielkiego Pixara nie jest już moim faworytem do Oscara. W tym roku to generalnie bardzo silna kategoria. Mamy również piękne When Marnie Was There, prawdopodobnie ostatnią produkcję zasłużonego studia Ghibli, Baranka Shaun podpisanego przez globalnie rozpoznawalne i jak zwykle w wysokiej formie Aardman Animations oraz poważną, depresyjną Anomalisę, przy stworzeniu której pracowali Charlie Kaufman, David Thewlis i Jennifer Jason Leigh. No i genialny Chłopiec i świat, brazylijska animacja wyprodukowana przez Filme de Papel. Jej obecność w tym prestiżowym towarzystwie nie może jednak dziwić. Powiem więcej, Chłopiec i świat w reżyserii Ale Abreu jest najlepszym filmem z całej stawki.
Tytułowy bohater mieszka na wsi z rodzicami. Jego świat wydaje się idyllą, miejscem bezpiecznym, niewinnym i dobrym, znajdującym się gdzieś poza czasem. Jedynie daleko za horyzontem widzimy piętrzące się, groźnie wyglądające miasta. Czasami nad głowami przelecą czarno upierzone ptaki, zwiastujące nieuchronne zmiany i na razie odległe zagrożenie. Pewnego dnia ojciec zmuszony jest opuścić dom. Wyjeżdża do miasta w poszukiwaniu pracy. Chłopiec, emocjonalnie bardzo mocno związany z ojcem, nie potrafi pogodzić się z tą stratą i wieczorem, nie informując matki, wyrusza na jego poszukiwania.
Chłopiec i świat to film odkrywczy i niebanalny formalnie, rozgrywający się na kilku tematycznych planach. Animacja rozpoczyna się od hipnotyzującej, kapitalnie spuentowanej, sekwencji „stworzenia świata”. Drobne elementy łączą się w pary, te później w złożone układy, by w końcu przemienić się w skomplikowany system, organizm, we wnętrzu którego pulsuje niemożliwy do rozszyfrowania mechanizm. W następnym ujęciu pojawia się chłopiec stojący obok małego kamyka. Całość przypomina delikatny szkic ołówkiem na śnieżnobiałej kartce. Bohater rozgląda się wokół i zaczyna się bawić, biec w nieokreślonym kierunku. Na białej do tego momentu planszy zaczynają pojawiać się elementy otoczenia.
Na tym poziomie objawia się innowacyjność brazylijskiej animacji. Trudno bowiem określić, czy wkraczamy w rzeczywisty świat, czy przefiltrowane przez perspektywę dziecka wyobrażenie o nim. Przy analizie kina bardzo często autorzy powołują się na podział na obiektywną, racjonalną „przestrzeń rzeczywistą” i subiektywną „przestrzeń wyobrażoną” przez filmowych bohaterów. Te dwie płaszczyzny przenikają i wpływają na siebie. Łatwo jednak nadużyć tego narzędzia interpretacji, bo to nieraz najłatwiejsza ścieżka. Chłopiec i świat wydaje się jednak spełnioną realizacją tej koncepcji, korzystający z niej w niezwykle inspirujący i twórczy sposób. Bowiem każdy obiekt pojawiający się na ekranie może mieć swój rodowód w prawdziwym doświadczeniu, ale również doskonale wpisuje się w logikę dziecięcej zabawy. Czołgi, statki czy samoloty wojskowe swoimi wizerunkami przypominają zwierzęta.
Może najbardziej niesamowite jest to, że w Chłopcu i świecie zaciera się nie tylko granica między faktycznym i wyobrażonym, ale przede wszystkim między narratorem tej historii a jej odbiorcami. To właśnie strona formalna sprawia, że mamy wrażenie oglądania animacji tworzonej w czasie rzeczywistym. Jakby niewidzialny autor z zestawem kredek pod ręką specjalnie dla nas rysował kolejne etapy perypetii chłopca. Abreu wykorzystuje również technikę wyklejanki. Na budynkach, sklepowych witrynach, plakatach, miejskich billboardach znajdują się wycięte z gazet ogłoszenia czy reklamy. Często nieczytelne, przypominające parodię prasowych ogłoszeń. To świat na opak, świat, który wywrócił się do góry nogami. Reżyser opowiada jedynie obrazem, do kompletnego wyrażenia emocji i zaangażowania widza nie potrzebuje słów. Gdy jednak korzysta z dialogu, wszystkie kwestie wypowiadane są w języku portugalskim od tyłu. Nie chodzi o konkretne słowa, ich podstawowe znaczenia i definicje, ale o samą intonację, akcent czy siłę głosu. To całkowicie wystarcza, by wyrazić wszystko, nadając tej historii dodatkowo uniwersalny wymiar. Abreu wspaniale opowiada obrazem, żadnej sekwencji nie sposób traktować w skali 1:1. Chłopiec i świat operuje wyszukanymi metaforami i alegoriami, to nieproste dwuwymiarowe obrazy o merytorycznej i emocjonalnej głębi.
Brazylijska animacja z czasem poważnieje. Świat nie jest zbyt łaskawy dla chłopca. Abreu powoli wysuwa ideologiczne ostrze, a jego film przybiera formę lewicowego manifestu, przestrogi przed możliwymi patologiami liberalnej gospodarki, nastawionej jedynie na mnożenie kapitału. Reżyser mierzy się jednocześnie z wieloma problemami współczesności: od skrajnego kapitalistycznego wyzysku przez bezrobocie i konsumpcjonizm, do walkę klas czy dojmującą biedę. Może to wizja zbyt jaskrawa i wyolbrzymiona, ale w wykonaniu Abreu jest ona prawdziwie przejmująca i niepokojąca, zrealizowana z pasją i pomysłem. To na pewno wizja bolesna i nie tak bardzo oddalona od rzeczywistości.
To również intrygująca opowieść rozpisana na planie osobistym. To wyczerpująca historia jednostki. Traktuje bowiem o trudnej inicjacji w dorosłość. Na swojej drodze chłopiec poznaje kilka osób, z którymi wchodzi w bliskie relacje, tak naprawdę wykraczające daleko poza samą opiekę. Ta więź ma znacznie ważniejszy symboliczny wymiar. Wszystkie wątki zostają ze sobą splecione w błyskotliwy sposób. Jesteście fanami fabularnych wolt w kinie? Sięgnijcie więc po Chłopca i świat.
Nie boję się nazwać najnowszej produkcji Filme de Papel arcydziełem współczesnej animacji. To propozycja nowatorska, w niespotykany sposób korzystająca z narracyjnych narzędzi, jakie oferuje formuła kina animowanego. Brawa należą się Amerykańskiej Akademii za to, że zauważyła ten film i przyznała mu nominację. Jestem pewien, że Chłopiec i świat nie wygra, bo to produkcja zbyt niszowa, za którą nie stoi wpływowy marketingowy sponsor ani rozpoznawalne nazwiska. Wyróżnienie to sprawi jednak, że brazylijskie studio nabierze wiatru w żagle. Chłopiec i świat to zwiastun świetlanej przyszłości Filme de Papel.
korekta: Kornelia Farynowska