search
REKLAMA
Artykuły o filmach, publicystyka filmowa

Powrót do hotelu Overlook?

Filip Jalowski

13 kwietnia 2013

REKLAMA

Scena, w której Jack Torrance w szaleńczym amoku przebija się siekierą przez drzwi łazienkowe, a następnie wkłada głowę przez dziurę i z chorym uśmiechem wypowiada słowa „Here’s Johnny!”, to jeden z najlepiej rozpoznawalnych momentów w historii kina. Niemniej, „Lśnienie” Kubricka zapisało się w pamięci widzów nie tylko ze względu, na te kilka minut. To film kompletny i kompletnie szalony zarazem. Hotel Overlook nie jest u Kubricka jedynie budynkiem opanowanym przez demony. To wnętrze głowy szaleńca. Labirynty tworzone przez korytarze oraz kolejne okropieństwa i wynaturzenia, które wyłaniają się zza ich rogów to przejmujący obraz porażki racjonalnego rozumu.

Stephen King może zżymać się, że Kubrick sprofanował jedną z jego najlepszych powieści, prawo autora. Może, wspólnie ze słabiutkim wyrobnikiem Garrisem, tworzyć własne wersje (miniserial z roku 1997, który mimo wszystko jest jednym z jaśniejszych punktów w filmografii reżysera). Nie zmienia i nie zmieni to jednak faktu, że Kubrick stworzył wizję hipnotyzującą, przerażającą i, jak widzimy z perspektywy czasu, niezapomnianą.

Z wspominaną sceną z udziałem Nicholsona oraz siekiery, w kategorii szeroko pojętego kina grozy, równać się może chyba jedynie scena morderstwa pod prysznicem z „Psychozy” Hitchcocka. Nawiązuję do niej, ponieważ w tamtym miesiącu na ekranach jankeskich telewizorów pojawił się pierwszy odcinek serialu „Bates Motel”, będącego prequelem filmu o psychopatycznym mordercy. Jest niestety słabo, bez wyrazu i bez jakiegokolwiek porównania do klasycznego thrillera mistrza suspensu.

Przedwczoraj w sieci pojawiła się natomiast informacja na temat prequelu do „Lśnienia” Kubricka. Film ma nosić nazwę „The Overlook Hotel”. Czy nie brzmi podobnie do „Bates Motel”, i czy istnieją jakiekolwiek szanse na to, żeby czekał go inny los, niż zostanie przeciętnym produktem ze średniej półki?

Pierwsze nieśmiałe wzmianki o nakręceniu filmu opowiadającego o tym, jak Overlook stał się miejscem nawiedzonym, pojawiły się w roku 2012. Nie padły jednak żadne konkretne informacje, a nawet tytuł ewentualnej produkcji. Powrót tematu na salony i reanimacja pomysłu wiąże się zapewne ze wzmożonym zainteresowaniem książką Kinga i filmem Kubricka, jakie obecnie obserwujemy. Dzieje się tak za sprawą dwóch rzeczy.

Po pierwsze, spory sukces i rozgłos osiągnął dokument przybliżający widzom świat teorii spiskowych powstałych wokół kubrickowskiego „Lśnienia”. „Room 237” to ponad półtorej godziny doskonałej rozrywki, momentami zbliżającej się do szaleństwa, które panoszyło się po pomieszczeniach hotelu Overlook. Przyzwoita ocena na IMDB, aż 93% świeżości na RottenTomatoes, 80/100 na Metacritic – wyniki mówią same za siebie, pomysł się przyjął. Co więcej, Rodney Ascher (reżyser dokumentu) odrobił lekcje za producentów „The Overlook Hotel” i dobitnie udowodnił, jak silnie – mimo upływu aż 33 lat – działa na widzów film Kubricka. Mamy zatem solidny fundament pod to, aby uważać, że prequel będzie cieszył się ogromnym zainteresowaniem.

Drugą sprawą, która działa na korzyść producentów „Hotelu Overlook” jest powieść „Doctor Sleep”, która lada moment ukaże się na amerykańskim rynku wydawniczym, a potem zaleje cały świat. Autorem tekstu jest oczywiście Stephen King, a sama książka to sequel „Lśnienia”. Głównym bohaterem powieści ma być Danny Torrance, który używa swojego niesamowitego daru po to, aby pomagać schodzić ze świata nieuleczalnie chorym ludziom. Oczywiście, jak to u Kinga, na jego drodze pojawiają się tajemniczy przeciwnicy, którzy spowodują, że to właśnie od niego będą zależeć losy świata. Historia będzie silnie korespondować z tekstem „Lśnienia”, o czym możemy przekonać się po lekturze kilkunastu pierwszych akapitów ujawnionych przez Kinga. [klik] Z marketingowego punktu widzenia pora na filmowy prequel jest zatem idealna.

Pomijając fakt, że wszystko śmierdzi dolarami na kilometr, a szanse powodzenia są niewyobrażalnie niskie, to delikatnym światełkiem w tunelu może być nazwisko Glena Mazzary. Ponoć to właśnie on ma odpowiadać za scenariusz prequelu, a o tym, że potrafi zrobić dobrą, pisarską robotę przekonał nas już dzięki serialom „The Shield” i „The Walking Dead”. Dodatkowym smaczkiem jest to, że Mazzara zastąpił na kapitańskim mostku „Walking Dead” Franka Darabonta, czyli człowieka, który odpowiada za jedne z najlepszych adaptacji tekstów Kinga („Zielona mila”, „Skazani na Shawshank”, „Mgła”). Wielu uważa, że od czasu rządów Mazzary serial ma się lepiej.

Co przyniesie czas, zobaczymy. Zdaje się jednak, że „The Overlook Hotel” jednak zostanie nakręcony. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują również na to, że podzieli los „Bates Motel” i jedynie zdenerwuje fanów kubrickowskiego szaleństwa. Liczmy na to, że nie dojdzie do artystycznej masakry.

REKLAMA