Pomysł na hit sci-fi INTERSTELLAR został wymyślony przez Noblistę z fizyki
Jak dosyć powszechnie wiadomo scenariusz do Interstellar został napisany przez Jonathana Nolana, brata reżysera, który miał już wówczas swoim koncie i Mrocznego rycerza, i Prestiż, a później serial Westworld. Sam Christopher również przyłożył swoje pióro do ostatecznej wersji.
Nie jest już tak znanym faktem jednak to, że oryginalny zarys fabuły wcale nie został wymyślony przez scenarzystów, ale przez naukowca i producentkę filmową już w roku 2006 (Interstellar trafił do kin w 2014). I to nie byle jakiego naukowca i nie byle jaką producentkę.
To Kip Thorne, który trzy lata po premierze filmu otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki (wraz z Rainerem Weissem oraz Barrym C. Barishem) za obserwacje fal grawitacyjnych, które “wyteoretyzował” na podstawie ogólnej teorii względności Einsteina jeszcze w latach 70, wraz z Lyndą Obst, przyjaciółką i producentką filmową stworzyli pierwszy ośmiostronicowy tzw. treatment filmu, który później stał się Interstellar.
Kip Thorne od tego momentu był konsultantem, którego wkład dziś możemy podziwiać w formie naukowej wiarygodności filmu, a po drodze został również producentem wykonawczym Interstellar.
O swoim wkładzie fizyk opowiedział bardzo obszernie w swojej książce Interstellar i nauka, a także wywiadzie dla science.org, gdzie powiedział m.in.:
Napisaliśmy oryginalny treatment, ale zmienił się tak bardzo, że nie można go rozpoznać jako ten sam film, z wyjątkiem wizji naukowej i miejsca akcji, które nazywam “zniekształconą stroną wszechświata” – czarnych dziur, tuneli czasoprzestrzennych, wyższych wymiarów i tym podobnych. Historia została zasadniczo całkowicie zmieniona, z wyjątkiem najbardziej ogólnego zarysu, w którym mieliśmy eksploratorów opuszczających Ziemię, podróżujących przez tunel czasoprzestrzenny na zewnętrznych krańcach Układu Słonecznego i odwiedzających inne planety.