To, że są kraje, które wycinają z filmów wątki homoseksualne albo zakazują wyświetlania niektórych tytułów ze względu na sceny seksu lub przemocy, nie jest już żadnym zaskoczeniem. Raz po raz dochodzą do nas takie informacje – ostatnio na przykład w związku z premierą biografii Eltona Johna w Rosji. Każda forma cenzury jest godna potępienia, ale niektóre jej powody są tak absurdalne, że aż trudno w nie uwierzyć.
Na cenzurowanym są nie tylko filmy ociekające przemocą lub seksem. Czasem wśród zakazanych produkcji znaleźć mogą się też głupkowate komedie. Tak było z Zoolanderem. Główny bohater, niezbyt rozgarnięty model, zostaje poddany praniu mózgu i przekształca się w zamachowca próbującego zabić premiera Malezji. Fabuła wypełniona jest absurdalnym humorem, ale rządowi azjatyckiego kraju, o którym mowa w filmie, wcale nie było do śmiechu. Odebrali scenariusz jako próbę wytknięcia im trudnych warunków pracy obywateli i zakazali wyświetlać Zoolandera w kinach. Sąsiad Malezji, Singapur, w akcie solidarności zrobił podobnie (zezwolili na oglądanie filmu dopiero w 2006 roku, od 16. roku życia).
Z humorem trzeba uważać – co wrażliwsi mogą zrobić wiele, aby odegrać się za żart ze swojej osoby. Tak zrobił też David D’Or, izraelski piosenkarz śpiewający bardzo (bardzo!) wysokim głosem, reprezentant kraju na Eurowizji w 2004 roku. Poczuł się on urażony sceną Shreka 2, w której jeden z bohaterów straszy drugiego kastracją, powołując się na jego nazwisko właśnie (chodzi o zdubbingowaną wersję filmu na rynek Izraela – w oryginale chodziło o Lorenę Bobbit, która po kłótni z mężem obcięła mu penisa). „Ta produkcja pokazuje mnie jako eunucha, mężczyznę bez przyrodzenia, i robi ze mnie pośmiewisko” – mówił D’Or. Postanowił walczyć o swoje dobre imię w sądzie i przyznano mu rację. Film został wycofany z ekranów kin do czasu nagrania nowej wersji dubbingowej.
Pamiętacie jeszcze Zack i Miri kręcą porno, tę zabawną produkcję o dwójce przyjaciół, która w poszukiwaniu źródła dochodu zaczyna kręcić filmy porno? Nie wszędzie kinomani mogli zapoznać się z tym tytułem. Ministerstwo Kultury Tajlandii uznało, że fabuła może zainspirować ludzi do podobnych pomysłów i trzeba uniknąć tego za wszelką cenę. Komentatorzy pisali, że akurat od kraju, który przymyka oko na molestowanie dzieci, takiego rygorystycznego podejścia się nie spodziewali.