AKTORZY, których chcemy WIĘCEJ na ekranie
Są tacy aktorzy, którzy po prostu wyskakują nam z lodówki. Grają na dużym ekranie i małym, występują w reklamach, są stałymi gośćmi wszelkich branżowych imprez – czerwony dywan bez nich nie może się obejść. Choćbyśmy ich lubili, można poczuć przesyt. Jest też jednak drugi biegun, mianowicie utalentowani artyści, których chcielibyśmy oglądać znacznie częściej. Powody ich mniejszej aktywności bywają różne – problemy w życiu osobistym, chęć spędzania czasu z rodziną, brak interesujących propozycji, niechęć ze strony producentów (“Przecież miałaś do końca życia być powabną 20-latką!”). Niektórzy mimo wieku zdecydowanie przedemerytalnego ku rozpaczy swoich fanów zapowiedzieli nawet, że kończą z aktorstwem.
Które nazwiska chcielibyśmy częściej oglądać na listach filmowych płac? Jakich gwiazd Hollywood jest nam wciąż mało? Poniżej moje typy, zapraszam też do podzielenia się waszymi przemyśleniami w komentarzach!
Jack Nicholson
Nikogo nie trzeba chyba przekonywać, że Jack Nicholson to jeden z najwybitniejszych aktorów naszych czasów. Niestety, ostatni film z jego udziałem to Skąd wiesz? z 2010 roku. Fani Nicholsona bardzo za nim tęsknią, a film Jamesa L. Brooksa uznają za niezbyt godne pożegnanie. W Hollywood przez lata panowało przekonanie, że aktor jest już na emeryturze. Koniec kariery miał być spowodowany problemami z pamięcią. Sam Nicholson zdementował jednak te pogłoski. Jakiś czas temu gruchnęła nawet wiadomość, że wystąpi on w amerykańskim remake’u Toniego Erdmanna, ale ostatecznie wycofał się z projektu. Szkoda – bez gwiazdy Chinatown ta nowa wersja raczej nie ma żadnego sensu.
Renée Zellweger
Renée Zellweger była swego czasu gwiazdą nad gwiazdami. Po roli w kultowym Jerrym Maguirze u boku Toma Cruise’a pokochali ją widzowie z całego świata. Grała później w wielu zróżnicowanych produkcjach, otrzymując Oscara, trzy Złote Globy i aż 9 nominacji do tych nagród. W końcu powiedziała jednak: “Dosyć”. Ciesząca się ogromną popularnością aktorka postanowiła wycofać się z życia publicznego. Brakowało jej anonimowości i normalnych relacji międzyludzkich. W wywiadzie dla “Vogue” mówiła:
Nie chciałam, żeby definiowano mnie przez to, że jestem znaną aktorką. Poza tym byłam bardzo zmęczona – pomiędzy kolejnymi projektami nie zapewniałam sobie wystarczającej ilości odpoczynku, i w końcu mnie to dopadło. Wreszcie doszło do tego, że miałam dosyć własnego głosu. To był czas, aby odejść i trochę dojrzeć.
Zmieniła zdanie dopiero, gdy zaoferowano jej powrót do roli Bridget Jones. Wciąż nie gra często, ale najważniejsze, że znowu możemy ją oglądać na ekranie. Jeszcze w tym roku do kin wejdzie biograficzny film Judy, w którym wcieliła się w słynną Judy Garland.
Meg Ryan
Podobne wpisy
W latach dziewięćdziesiątych w Hollywood rządziła trójka świetnych aktorek, tak zwanych “dziewczyn z sąsiedztwa”, które wzbudzały natychmiastową sympatię. W gatunku komedii romantycznych po prostu nie miały sobie równych. O ile jednak Sandra Bullock i Julia Roberts nadal świetnie sobie radzą w branży, tak Meg Ryan właściwie zniknęła z horyzontu. Od filmu Kobiety z 2008 roku pojawiała się co najwyżej gościnnie w serialach. Wyreżyserowana przez nią Itaka, w której zagrała małą rólkę (ciekawostka: obok między innymi Toma Hanksa, z którym tworzyła niegdyś uwielbiany przez widzów duet), okazała się zaś klapą. Złośliwi twierdzą, że Ryan sama jest sobie winna, bo przesadziła z operacjami plastycznymi. Coś w tym może być… Na szczęście w każdej chwili możemy przypomnieć sobie jej role z czasów chwały – jak choćby tę z Bezsenności w Seattle.
Kirstie Alley
Wszyscy pamiętamy ją jako Mollie Ubriacco z kultowej serii I kto to mówi. Najwięcej uznania przyniósł jednak Kristie Alley serial Zdrówko – za rolę w nim otrzymała między innymi nagrodę Emmy oraz Złoty Glob. Niestety, od roku 2000, kiedy zakończono emisję Sekretów Weroniki, aktorka nie ma zbyt dobrej passy. Pojawia się na ekranie rzadko, najczęściej w telewizyjnych epizodach albo produkcjach marnej jakości. Wyjątek stanowił występ w drugim sezonie Królowych krzyku, ale nie poszły za nim kolejne propozycje. W mediach znacznie częściej niż o rolach Alley mówi się o jej ciągłych zmaganiach z wagą.