Tom Cruise przeraził reżysera MISSION: IMPOSSIBLE 2 swoimi wyczynami na planie
Gwiazda Mission: Impossible – Dead Reckoning, Part I słynie z popisów kaskaderskich, które sama wykonuje na planie swoich filmów. Również w ostatniej odsłonie rzucił się tym razem w przepaść wraz z motocyklem. Oczywiście na spadochronie, ale wyczynowi w niczym to nie umniejsza.
John Woo, reżyser między innymi Face/Off, sam przecież nawykły do robienia bardzo kinetycznego kina akcji, był jednak przerażony tym, co Tom Cruise postanowił zrobić w prologu kontynuacji oryginalnego Mission: Impossible.
Pamiętacie pewnie scenę przed napisami początkowymi, kiedy widzimy Ethana Hunta wspinającego się free solo po pionowym klifie? Tak, dobrze się domyślacie – klif był prawdziwy (konkretnie był to Dead Horse Point w Utah), podobnie jak Tom Cruise.
Wysokość klifu do poziomu płynącej niżej rzeki to prawie 600 metrów, a miejsce, w którym filmowano dzieliło 200 metrów pionowej ściany od najbliższego miejsca, w którym można było swobodnie stanąć.
John Woo tak o tym opowiada:
Byłem naprawdę wściekły, że chciał to zrobić, próbowałem go powstrzymać, ale nic z tego nie wyszło. […] Byłem tak przerażony, że lało się ze mnie. Nie mogłem nawet patrzeć w monitor, kiedy to kręciliśmy.
i dalej
Mieliśmy na klifie pięć kamer, w tym jedną w helikopterze, jedną na dźwigu i kamerzystów zwisających na linach zabezpieczających, ale mieliśmy problemy z ostrością, więc musieliśmy powtarzać ujęcie wielokrotnie. Ale Tom powtarzał: “Wszystko w porządku, John, nie martw się, chcę to zrobić jeszcze raz”.
Tom oczywiście pozostawał zabezpieczony uprzężą, ale poza jednym najbardziej niebezpieczną ewolucją całą wspinaczkę, którą widzimy w filmie wykonał sam. Całą scenę możecie zobaczyć tutaj: