TALK TO ME: pierwszy zwiastun przerażającego horroru od A24 [+ OPINIA PO SEANSIE FILMU]
Talk To Me to najnowszy horror ze stajni A24, kupiony przez słynne studio filmowe zaraz po amerykańskiej premierze na festiwalu Sundance. Dzieło braci Philippou, odpowiedzialnych za popularny kanał YouTube RackaRacka, zachwyciło publiczność i krytyków w Adelaide, Park City oraz Berlinie. Teraz światło dzienne ujrzał pierwszy zwiastun, pięknie zarysowujący klimat filmu, który mrozi krew w żyłach.
„Talk To Me”: zabawy z duchami
Talk To Me opowiada o grupie przyjaciół, którzy chcąc podążyć za nową internetową modą, polegającą na nagrywaniu seansów opętania, postanawia urządzić sobie wieczór z ceglaną ręką niewiadomego pochodzenia. Fama głosi, że kto dotknie artefaktu, będzie mógł porozumieć się z zaświatami, a samo przeżycie daje niesamowitego kopa. Zabawa ma oczywiście określony zestaw reguł, których należy przestrzegać, ale jak to w horrorach bywa, wszystko szybko wymyka się spod kontroli.
Talk To Me to wyjątkowo sprawny film, świetnie budujący napięcie i rodzący żywe reakcje publiczności. Bracia Danny i Michael Philippou stworzyli dzieło, które odczuwa się całym sobą, dlatego zyskali tak dużą przychylność odbiorców po pierwszych publicznych pokazach. Na ten moment film posiada 97% na Rotten Tomatoes przy 59 recenzjach oraz ocenę 7,4 na IMDB (przy 229 ocenach).
„Talk To Me”: zwiastun horroru A24
W sieci pojawił się właśnie pierwszy zwiastun filmu. Materiał prezentuje się następująco:
Scenarzystami i reżyserami jest duet Michael i Danny Philippou, który od lat z sukcesem prowadzi kanał RackaRacka na YouTubie, w którym przekraczają granice horroru, tworząc krótkie i brutalne historie z dreszczykiem. Na ekranie zobaczymy zaś: Mirandę Otto, najlepiej znaną z roli we Władcy Pierścieni, a także nieopatrzonych aktorów młodego pokolenia, jak: Sophie Wilde, Otis Dhanji, Alexandra Jensen, Joe Bird, Marcus Johnson, czy Zoe Terakes, transpłciowy aktor, o którym zrobiło się głośno, gdy dostał angaż do serialu Marvela Ironheart.
„Talk To Me”: krótka opinia po seansie
Film braci Philippou prezentowany był podczas festiwalu filmowego Berlinale, gdzie miałem przyjemność go oglądać. Muszę przyznać, że produkcja rzeczywiście świetnie działa. Jest mrocznie, zaskakująco, a przede wszystkim – brutalnie. Kilka sekwencji jest nakręconych w wyjątkowo namacalnym stylu, przez co niektóre opętania ogląda się odczuwając prawdziwy fizyczny ból. Takie zaprezentowanie sytuacji sprawia jednak, że tym bardziej wiemy, o co toczy się stawka i jak niebezpieczne jest bawienie się z siłami, których do końca nie rozumiemy.
Historia ma wymiar personalny, a bohaterowie mają też własne motywacje dla „zabawy w opętanie”. Fakt, że jest to podążanie za nowymi, mocniejszymi doznaniami, buduje tylko kontekst zabawy, która wymknęła się spod kontroli. Dotknięcie kamiennej dłoni jest nową formą niezapomnianego imprezowania, bo sprawia, że uczestnicy są na niesamowitym haju zaraz po seansie. To intrygujący dodatek do znanych motywów opowieści z dreszczykiem, świetnie wyjaśniający, dlaczego nastolatkowie w filmach często robią głupie i niebezpieczne rzeczy.
Talk To Me odbiega trochę od stałego repertuaru „elevated horror” A24, w którym elementy nadprzyrodzone są dodatkiem do ludzkiego dramatu. Jest raczej oldschoolowym straszakiem. Choć elementy personalne się tu pojawiają, wydają się dodatkiem do właściwej, mrożącej krew w żyłach historii. Film potrafi jednak nie tylko prawdziwie zaangażować, ale i mocarnie przestraszyć. A o to przecież w tym gatunku chodzi. Talk To Me wywołuje ciarki na plecach, a klimat filmu udziela się widzowi na długo po seansie. Dość powiedzieć, że po powrocie do hostelu po pokazie o północy, byłem przerażony wyprawą do toalety. Dlatego też obraz trafił na szóste miejsce mojej prywatnej listy najlepszych filmów tegorocznego Berlinale.
Wyświetl ten post na Instagramie
„Talk To Me” – kiedy premiera?
Kinowa premiera filmu w USA przewidziana jest na 28 lipca. Na razie nie wiadomo jeszcze czy produkcja trafi do polskich kin. Biorąc jednak pod uwagę famę po Sundance i Berlinale oraz fakt, że obraz sygnowany jest marką A24, wydaje się, że któryś dystrybutor może się skusić na kupno praw. Zdecydowanie widzę też miejsce dla tego filmu na kilku polskich festiwalach filmowych w sekcji Midnight Screenings.