Takiej Wigilii jeszcze nie widzieliście w kinach. Zwiastun i data premiery „Świętej nocy”

Jeśli zastanawiacie się, co może pójść nie tak podczas wigilijnego wieczoru z bliskimi, odpowiedź znajdziecie w nowym filmie „Święta noc”. Komedia obyczajowa z Mają Barełkowską, Piotrem Cyrwusem i Michałem Rolnickim, w kinach już od 25 grudnia. Przeczytajcie informacje od dystrybutora Galapagos Films.
W opisie czytamy:
Ewa w Wigilię Bożego Narodzenia oczekuje na powrót do domu rozproszonej po całej Europie rodziny. Wreszcie pojawia się jej pracujący w Niemczech mąż – Adam. Dotrzeć ma jeszcze dwójka dzieci. Wieczór nie układa się jednak najlepiej. Pomiędzy małżonkami wybucha zadawniony konflikt. Rozdrażniony Adam opuszcza mieszkanie. Ewa zostaje sama. Jednak nie na długo. Do jej drzwi puka młody mężczyzna – Mikołaj, który jest…Mikołajem w czerwonej czapce, z doklejoną brodą. Jest przystojny, dowcipny i lekko już pijany. O dziwo Ewa wpuszcza go do mieszkania i rozpoczyna z nim intelektualno-erotyczną grę. Sytuacja komplikuje się, gdy do mieszkania wraca mąż…
Za scenariusz i reżyserię komedii obyczajowej „Święta noc” odpowiada Jarosław Banaszek. W rolach głównych występują: Maja Barełkowska („Demon”, „Obywatel”), Piotr Cyrwus („Pan Tadeusz”, „Kryptonim Polska”) i Michał Rolnicki („Sala samobójców” „Drzazgi”).
Reżyser opowiada: „Pomysł na scenariusz „Świętej nocy” wziął się z prawdziwej opowieści o traumatycznych przeżyciach pewnej kobiety. Kilka lat zajęło mi jednak znalezienie formy, która przeniosłaby tę treść. Dopiero pomysł, aby zastosować konwencję tragikomiczną, sprawił, że praca ruszyła z miejsca. W efekcie powstała historia, która zawiera w sobie kilka poziomów: komediowy – oparty na konflikcie charakterów, metaforyczny – z pytaniami dotyczącymi relacji międzyludzkich, kryzysu związku, stosunku do tradycji i wreszcie satyryczny, ponieważ pozwoliliśmy sobie na lekką kpinę ze skostniałej już konwencji tak zwanego „kina świątecznego”