SEAN BEAN uważa, że koordynatorzy scen intymnych “rujnują spontaniczność” i potępia cenzurę
Od kilku lat standardem w Hollywood jest korzystanie z usług koordynatorów scen intymnych, którzy na planie dbają o to, aby sceny seksu i nagości były realizowane zgodnie z ustalonymi założeniami oraz żeby aktorzy czuli się bezpiecznie. Idea ta nie przypada do gustu wszystkim gwiazdom – ostatnio uwagi na jej temat przedstawił Sean Bean.
Aktor stwierdził, że koordynatorzy “psują spontaniczność” scen erotycznych.
To by mi utrudniło pracę, bo trzeba przywiązywać uwagę do detali. Ktoś mówi, gdzie położyć ręce, dotykając drugą osobę… Myślę, że naturalne zachowanie kochanków rujnuje się w ten sposób obecnością kogoś, który sprowadza to do technicznego ćwiczenia. “Kochanek Lady Chatterley” był spontaniczny i to była radość. Mieliśmy dobrą chemię, choć wiedzieliśmy, że to nietypowe. Ona [Joely Richardson] była mężatką, ja byłem żonaty. Ale opowiadaliśmy historię i chcieliśmy wiernie oddać to, co napisał D.H. Lawrence.
Bean w tym samym wywiadzie potępił też fakt, że odważne sceny bywają “cenzurowane” podczas emisji, jeśli przedstawiciele stacji uznają, że nie nadają się do pokazania widzom. Według aktora, hamuje to ambicje by eksperymentować i przekraczać granice.
Na stwierdzenie dziennikarza, że koordynatorzy intymnych scen pomagają w chronieniu występujących, Bean stwierdził, że “zapewne to zależy od aktorki”.