Na planie “Urodzonych morderców” Stone wściekł się na Downeya Jr. z powodu improwizacji aktora
W 1995 roku na ekrany trafił film Urodzeni mordercy Olivera Stone’a, w którym główne role zagrali Woody Harrelson i Juliette Lewis. Aktorzy wcielili się w przestępców gloryfikowanych przez media. Oprócz nich na ekranie pojawił się m.in. Robert Downey Jr.; na jego temat w wywiadzie opowiedział Stone.
Reżyser nawiązał do improwizacji Downeya w jednej ze scen – aktor zamoczył przód koszuli w sztucznej krwi i przełożył ją przez rozporek, udając, że ma krwawego penisa. Stone w pierwszej reakcji wściekł się i stwierdził na planie:
To już za dużo! Posuwasz się za daleko. Psujesz mój film! Zapomnij o tym głupim pomyśle, to nie ma być jakieś slapstickowe g*wno.
Potem jednak Stone zmienił zdanie i poprosił, aby Downey jeszcze raz pokazał mu tę “sztuczkę”.
Powiedziałem, żeby cofnął to o parę centymetrów. Dobrze. Lecimy.
Podczas realizacji filmu Downey zmagał się z uzależnieniem – sam przyznaje, że najbardziej przytomny był w czasie kręcenia poszczególnych scen. Według Stone’a, nie tylko Downey był nietrzeźwy na planie. Reżyser stwierdza, że “produkcja była niczym zoo, bo wszyscy aktorzy byli na jakimś tripie”. Najbardziej trzeźwy miał być Harrelson.
Downey zachwala Stone’a i sam film – stwierdził, że twórca nigdy nie zrobił filmu, który nie stanowiłby jakiegoś komentarza.