Murphy wspomina rozmowy z Brando. Aktor mówił mu, że nie znosi Clinta Eastwooda

Eddie Murphy w nowym wywiadzie promującym czwartą część Gliniarza z Beverly Hills zdradził, ze miał okazję spotkać się kiedyś z Marlonem Brando i to z inicjatywy legendarnego aktora. Co takiego usłyszał Murphy od starszego kolegi po fachu?
[Gdy stałem się rozpoznawalny], chcieli się ze mną spotkać sławni ludzie. Marlon Brando zadzwonił do mojego agenta i zaoferował spotkanie. Teraz myślę sobie, że to coś szalonego – największy z aktorów chce z tobą zjeść obiad. Wtedy jednak uznałem, że tak po prostu jest – robisz film i dzwoni Marlon Brando.
Murphy dwa razy spotkał się z Brando – raz w hotelu, a raz w domu aktora.
Odebrał mnie spod hotelu (…) i pojechaliśmy do jego domu w Mulholland. Ciągle mówiłem o „Ojcu chrzestnym”, a on reagował w stylu – a tam, „Ojciec chrzestny”. Nie chodziło nawet o sam film, a o aktorstwo. On uważał, że aktorstwo to bzdura i każdy może to robić.
Murphy dodał:
Nakreślę, jak dawno temu to było. [Brando] mówił: „Nie mogę znieść tego dzieciaka z bronią”. Ja na to, „jakiego?”. Odpowiedział: „Jest na plakatach!”. „Clint Eastwood?”. „Tak, on!”. Nazywał Clinta Eastwooda „tym dzieciakiem”.