Uwaga – poniżej spoilery dotyczące czwartego sezonu Stranger Things.
W czwartym sezonie Stranger Things bohaterowie mierzą się z kolejnym zagrożeniem z innego wymiaru – tym razem jest to Vecna, który zabija swoje ofiary wprowadzając je najpierw w trans. Vecna to tak naprawdę Henry Creel, pierwszy obiekt badań Martina Brennera. 001 podstępem nakłonił Jedenastkę do tego, by usunęła z jego ciała chip niwelujący moce, a potem zabił inne badane dzieci; Jedenastce udało się go jednak pokonać i wysłać do innego wymiaru.
W dorosłego Henry’ego Creela wciela się Jamie Campbell Bower, który pod grubą warstwą charakteryzacji zagrał także Vecnę. Aktor codziennie spędzał 7,5 godziny na fotelu, czekając, aż zostaną mu nałożone warstwy, a po 10-12 godzinach na planie wracał, aby mu je ściągnięto (co trwało z kolei godzinę). W nowym wywiadzie z „Variety„, Bower opowiedział o tym, jak zareagowała Millie Bobby Brown (Jedenastka), gdy zobaczyła go na planie w charakteryzacji.
Była związana, ja do niej podszedłem, a ona się po prostu rozpłakała. Nie patrzyła na mnie i była wyraźnie obrzydzona. Gdy skończyła płakać, a ja ją uświadomiłem, że jestem ukryty pod charakteryzacją, stwierdziła, że domyśliła się, gdy poczuła zapach papierosów. Jestem palaczem.
Zaledwie 10% wyglądu Vecny to efekt komputerowy (głównie długie macki, do których jest „podłączony” w innym wymiarze). Bracia Duffer – twórcy serialu – nalegali, aby złoczyńca był stworzony za pomocą praktycznych metod i rzeczywiście przebywał na planie.
Recenzję drugiej części sezonu przeczytacie tutaj.