Jared Leto chciał, żeby na planie „Tron: Ares” zwracano się do niego… „Ares”. Jeff Bridges opowiada

Trwa oczekiwaniee na premierę kolejnej odsłony serii Tron, zatytułowanej TRON: Ares. W głównej roli występuje Jared Leto, a na ekranie towarzyszą mu m.in. Jodie Turner-Smith, Greta Lee, Evan Peters, Sarah Desjardins, Gillian Anderson oraz Cameron Monaghan. W obsadzie pojawi się także Jeff Bridges, gwiazda pierwszej części. Aktor pojawił się ostatnio w podcaście Roba Lowe’a, w którym opowiedział o swoich interakcjach z Leto.
Okazuje się, że znany z metodycznego aktorstwa Leto i tym razem nie wychodził z roli.
To było ciekawe. Spytałem, jak tam Jared i usłyszałem, że wszyscy na planie nazywają go Ares. Tak nazywała się jego postać, tak że zagadałem do niego: „Hej Air, co tam? Mogę nazywać cię Air?”. Odpowiedział: „Oczywiście, że możesz”. Potem porozmawialiśmy na luźno i naprawdę dobrze się dogadaliśmy. To gwiazda rocka. W filmie trochę wchodzimy na muzyczne terytorium, a on jest świetny w swojej roli. Cieszę się, że jestem tego częścią.
W oryginalnym Tronie Bridges gra programistę przetransportowanego w świat komputerowego oprogramowania, skąd próbuje wrócić do świata rzeczywistego. Akcja pierwszego sequela toczy się dwadzieścia lat później.