Filmy science fiction, które ZREWOLUCJONIZOWAŁY kinową fantastykę
Zakazana planeta
Prototyp współczesnego, rasowego filmu SF i ogniwo w łańcuchu ewolucji gatunku gdzieś pomiędzy Podróżą na księżyc a Gwiezdnymi wojnami. Dla współczesnego widza niezaznajomionego z historią kina film Freda Wilcoxa może wyglądać jak zabawna ramotka z czasów gumowych kostiumów, kartonowych scenografii i teatralnego aktorstwa. Bardziej wyrozumiali kinomani odnajdą w nim czyste złoto. Fabuła filmu luźno nawiązuje do Szekspirowskiej Burzy, co zwróciło uwagę krytyków już w dniu premiery. Jednym z bohaterów Planety jest Robby the Robot – jeden z pierwszych ekranowych androidów będących czymś więcej niż metalową puszką z kończynami. Robby ma charakter i osobowość, a jego udział w ekranowych wydarzeniach jest znaczący dla fabuły. W momencie premiery był on najdroższym rekwizytem filmowym na świecie – pochłonął 7% całego budżetu filmu, a koszt jego budowy wyniósł 125 tysięcy dolarów (odpowiednik miliona w 2017 roku).
Zakazana planeta to także pokaz interesujących efektów wizualnych, stworzonych przez animatora, hollywoodzkiego weterana Joshuę Meadora. Wiele źródeł podaje, że obraz ten jest pierwszą hollywoodzką produkcją, której akcja dzieje się poza planetą Ziemią. Uwagę zwraca także awangardowa jak na swoje czasy, w pełni elektroniczna ścieżka muzyczna, której autorami byli małżonkowie Bebe i Louis Barron. To, co dziś jest normą i standardem dla przedstawicieli gatunku, zostało zapoczątkowane właśnie w Zakazanej planecie.
Strona wizualna oraz dźwiękowa i techniczna oprawa filmu stanowiły niemałą inspirację dla twórców Gwiezdnych wojen i Star Treka. George Lucas, który miał tendencję do „podkradania” co ciekawszych rozwiązań narracyjnych, scenograficznych i wizualnych z każdego dostępnego źródła, odtworzył kilka dekoracji i kadrów w Nowej Nadziei. Dla przykładu – wygląd generatora mocy, który wyłącza Obi Wan Kenobi, do złudzenia przypomina architekturę tytułowej zakazanej planety, zaprojektowaną przez Cedrica Gibbonsa, Arthura Lonergana (art-direction) oraz Hugh Hunta i Edwina B. Willisa (dekoratorzy). Ujęcie, w którym przed Lukiem Skywalkerem pojawia się hologram Księżniczki Lei, również jest odtworzeniem 1:1 podobnego ujęcia z dzieła Wilcoxa. Planeta nazywana jest ponadto nieoficjalnym pilotem Star Treka – wystarczy rzut okiem na klimat kultowego serialu, dekoracje, scenografie i efekty specjalne, by zrozumieć zasadność tego stwierdzenia. Inspirację Planetą… da się odnaleźć także w Planecie wampirów Mario Bavy i Obcym Ridleya Scotta oraz literackich dziełach Michaela Crichtona.
2001: Odyseja kosmiczna
Podobne wpisy
Na PRAWDZIWĄ rewolucję w gatunku trzeba było czekać niemal siedem dekad od powstania pionierskiej Podróży na księżyc. Niezależny, nieco szalony, ekscentryczny, diablo inteligentny i utalentowany reżyser pokłócony z amerykańskimi studiami filmowymi – Stanley Kubrick – postanowił zrealizować dzieło daleko wykraczające poza wszystko, co do tamtej pory powstało. Research i przygotowania zaczął Kubrick od obejrzenia niemal każdego filmu science fiction wyprodukowanego do tego momentu. Scenariusz współtworzył z pisarzem, Arthurem C. Clarkiem, na kanwie jego opowiadania pt. The Sentinel. Z pomysłu wyjściowego powstawały symultanicznie scenariusz filmu Kubricka i powieść Clarke’a. Kubrick postanowił zrealizować film w Anglii, do której przeprowadził się po złych doświadczeniach w Hollywood. W 1965, w hali produkcyjnej w Shepperton Studios, zaczęły się zdjęcia.
Na potrzeby filmu ekipa artystów od efektów wizualnych musiała przygotować ponad dwieście ujęć specjalnych. Efekty opierały się na trikach operatorskich, technikach montażowych, zabawie perspektywą, prostych, acz skutecznych pomysłach (np. długopis przyczepiony do wielkiej szyby umieszczonej przed kamerą sprawiał wrażenie grawitującego w stanie nieważkości) i szeregu innych rozwiązań, takich jak znane i popularne tylne projekcje. Ogrom przedsięwzięcia i ambicja twórców były niespotykane. Po raz pierwszy w historii lot statku kosmicznego wyglądał tak realistycznie i tak sugestywnie. Akcja filmu działa się w niedalekiej przyszłości (pomyśleć, że ta filmowa przyszłość dla nas jest już historią) i zakładała między innymi rozwój astronautyki do tego stopnia, że obecność człowieka w przestrzeni kosmicznej miała być codziennością. Filmowe statki kosmiczne wyposażone były w specjalne systemy „grawitacji”, dzięki którym pasażerowie mogli swobodnie przechodzić z podłogi na sufit. Kubrick nie tylko produkował i reżyserował film, ale stanął też na czele ekipy od efektów. Za swoją pracę został nagrodzony jedynym w karierze Oscarem.
Iluzja wytworzona przez genialnego reżysera była zniewalająca. Na tyle, że do dziś niektórzy twierdzą, że to Kubrick spreparował film z lądowania na księżycu (które według wyznawców teorii spiskowej nigdy się nie odbyło). Powiedzieć, że Odyseja otworzyła nowy rozdział w kinie science fiction, to nic nie powiedzieć: Odyseja zrewolucjonizowała kino science fiction. Potem nigdy już nie było takie samo. Filmowcy otrzymali w spadku po Kubricku potężny oręż: sposób na realistyczne ukazanie podróży kosmicznych. Ale to nie jedyne, co inspirowało jego epigonów. Dzieło Kubricka jest jednocześnie filozoficznym traktatem, ikoną boskiego wizerunku, symboliczną zagadką i narracyjną ekstrawagancją. Bezustannie inspiruje i napawa natchnieniem, i nie pozwala o sobie zapomnieć…