Tarantino zdradza, jak według niego potoczyły się dalsze losy Ricka Daltona z PEWNEGO RAZU… W HOLLYWOOD
Uwaga – spoilery dotyczące zakończenia Pewnego razu… w Hollywood.
Grany przez Leonarda DiCaprio Rick Dalton to gwiazda telewizji, która pragnęła dostać się do świata kina. Niedawno w podcaście Margaret Cho Tarantino zdradził, jak mogły potoczyć się dalsze losy bohatera, który w końcówce filmu poznał Sharon Tate, a w efekcie zapewne także Romana Polańskiego. Wydawać by się mogło, że status gwiazdy filmu stoi dla Daltona otworem, ale Tarantino wcale nie jest tego taki pewny.
To, co mogło się wydarzyć – nawet jeśli w latach 70. odniósł nieco większe sukcesy – to sytuacja, która przytrafiła się wielu takim jak on. Na przełomie lat 70. i 80. wielu telewizyjnych macho sprzed dwóch dekad zaczęło się ponownie pojawiać w serialach, jako doświadczeni policjanci którzy są szefami tych młodszych i wysyłają ich na misję.
Tarantino jako przykład podał kapitana Dobeya ze Starsky’ego i Hutcha, choć w przypadku Daltona analogicznie mogłyby to być postaci starszych kowbojów którzy są mentorami młodych.
Nawet jeśli reżyser nie daje Daltonowi szansy na wielką filmową karierę, skłania się ku myśli że bohater zacząłby rozważać role, które odrzuciłby lata wcześniej. Być może pod koniec filmu był nieco bardziej świadomy i otwarty na propozycje. Wynika to z tego, że role, za które niegdyś podziękował, mogły w efekcie doprowadzić do występu w większych projektach. Tarantino wyobraża sobie nawet, że Rick mógł odrzucić rolę w filmie Devil’s Angels, którą następnie dostał John Cassavetes, co z kolei doprowadziło go pośrednio do występu w Dziecku Rosemary – roli, dla której Rick “odgryzłby sobie wargę”.
Czy wy również tak wyobrażaliście sobie dalszy losy Ricka?