TARANTINO o blockbusterach Netflixa: “Jakby nie istniały”. Przykładem filmy z Reynoldsem
Powszechnie wiadomo, że następny film Quentina Tarantino – The Movie Critic – ma być ostatnią pełnometrażową produkcją w jego karierze. Reżyser nie wyklucza, że stanie za kamerą np. serialu telewizyjnego, ale nie ma wątpliwości, że produkcje kinowe odpuszcza we właściwym momencie.
W rozmowie z “Deadline” twórca tłumaczy:
Czas to zakończyć. Lubię ideę schodzenia ze sceny niepokonanym i powiedzenia sobie “wystarczy” po 30 latach. Teraz jest dobry czas, bo czym aktualnie jest film fabularny? Czymś, co pokażą na Apple? Taka forma powrotu byłaby umniejszająca.
Tarantino dodał:
“The Movie Critic” prawdopodobnie zrealizuję z Sony, bo oni są zaangażowani w kinowe doświadczenie i nie chodzi tylko o uzupełnianie streamingu. Analizują, kiedy jest dobry czas na wprowadzenie filmu, a nie tylko robią wielkie, drogie filmy, które potem umieszczają na platformie streamingowej i nikt nawet nie wie, że tam są. Nie wskazuję nikogo palcem, ale przykładowo – Ryan Reynolds ponoć zarobił po 50 milionów dolarów za kilka filmów dla Netflixa, a ja nawet nie wiem, co to za produkcje. Nigdy ich nie widziałem, a ty? Dobrze dla niego, że tyle zarabia, ale o tych filmach się nie mówi, jakby w ogóle nie istniały.
Wśród filmów, które Reynolds nakręcił z Netflixem, są m.in. Czerwona nota oraz Projekt Adam.
Tutaj sprawdzicie, jak Tarantino zapowiada swój kolejny film.