Sam Raimi broni słynnej sceny z tańczącym Tobeyem Maguire’em w SPIDER-MANIE 3
Trylogia Spider-Man w reżyserii Sama Raimiego wciąż cieszy się sympatią widzów, jednak trzecia część powszechnie uznawana jest za najsłabszą z serii. Raimi, który powrócił do ekranizacji komiksów za sprawą Doktora Strange’a w multiwersum obłędu, odniósł się ostatnio do jednej z najsłynniejszych scen Spider-Mana 3 i stanął w jej obronie.
W filmie Peter Parker pod wpływem symbionta staje się osobą nieprzyjemną i zadufaną w sobie. To przy okazji tego wątku powstała scena, w której Peter tanecznym krokiem przemierza miasto. Mroczne odbicie Petera, tańczące na ulicach Nowego Jorku, po latach zostało przez internautów ochrzczone jako Bully Maguire i jest przedmiotem rozmaitych przeróbek. Bully Maguire wplatany jest do scen z innych filmów, powstają z nim memy obrazkowe, a we fragmentach filmów z Maguire’em nietrudno znaleźć komentarze mówiące o tym, że w danej scenie jest on właśnie Bullym.
W wywiadzie dla portalu Fandom Raimi odniósł się do faktu, że scena stała się memem:
Cóż, tak naprawdę to miało być zabawne. Peter Parker, ta niedorajda, tak właśnie musiała sobie wizualizować bycie kimś złym. Tak bardzo mu z tym nie po drodze, że efekt końcowy jest, jaki jest. Nie trafiło to do widzów, ale w takim kierunku szliśmy. Cieszę się jednak, że teraz ludzie uznają, że to zabawne! Na tym nam właśnie zależało.
W trakcie promocji Doktora Strange’a Raimi opowiadał już o tym, że jest otwarty do powrót do Spider-Mana i ponowną współpracę z Tobeyem Maguire’em.
Po nakręceniu “Doktora Strange’a” uświadomiłem sobie, że w uniwersum Marvela wszystko jest możliwe. Uwielbiam Tobeya i Kirsten Dunst i myślę, że wszystko może się zdarzyć. Nie mam historii ani planu i nie wiem, czy Marvel byłby tym zainteresowany. Nie wiem, co o tym sądzą i nie próbowałem się tego dowiedzieć. Ale brzmi to pięknie. Nawet gdyby to nie był film o Spider-Manie, chciałbym znowu spotkać się na planie z Tobeyem.
Doktor Strange w multiwersum obłędu od jutra będzie można oglądać w kinach.