Producentka filmów o 007 twierdzi, że następny JAMES BOND będzie mężczyzną dowolnej rasy
Mijają dwa miesiąca od premiery 25. filmu o przygodach Jamesa Bonda, zatytułowanego Nie czas umierać. Powszechnie wiadomo, że był to ostatni film z serii z Danielem Craigiem na pokładzie. Aktor, który w Bonda wciela się od 2006 roku, zostanie zastąpiony innym odtwórcą roli.
Raz za razem powraca teoria, że w kolejnych odsłonach Bonda po raz pierwszy zagra czarnoskóry aktor (wśród kandydatów przewijają się między innymi Regé-Jean Page oraz Idris Elba). Swoje zdanie na ten temat wyraził jakiś czas temu sam Craig, który w wywiadzie z Radio Times stwierdził, że rola Bonda nie powinna być przeznaczona dla osób innej płci lub rasy, zamiast tego filmowcy powinni zadbać o tworzenie równie ciekawych postaci. Teraz głos zabrała Barbara Broccoli, producentka filmów z serii. W jej wypowiedzi dla The Hollywood Reporter czytamy:
Myślę, że [kolejny Bond] będzie mężczyzną, bo nie uważam, że tę postać powinna grać kobieta. Wierzę, że dla kobiet można stworzyć osobne bohaterki, a nie kazać im grać męskie role. Wciąż powstaje za mało świetnych ról dla kobiet, a dla mnie jest ważne, aby tworzyć filmy dla kobiet o kobietach. [Bond] powinien być Brytyjczykiem, jakiejkolwiek rasy czy pochodzenia etnicznego.
Broccoli podkreśliła też, że Cary Joji Fukunaga świetnie poradził sobie z reżyserią Nie czas umierać i jeżeli tylko wyrazi chęć, może zająć się także kolejną odsłoną. Sam reżyser dodał, że nigdy nie pracował z producentami, którzy byliby tak zaangażowani.
Przystępując do projektu wiedziałem, że to ich dziecko. Chciałem zrobić ze swojej strony wszystko, aby to był dobry film. Od samego początku razem siadaliśmy przy stole w biurze, a Barbara przynosiła nam kawę, herbatę, przekąski i upewniała się, że wszyscy są najedzeni, w tym samym czasie prowadząc spotkania i rzucając pomysłami.
Nie czas umierać zebrało dobre recenzje i zarobiło 765 milionów dolarów na świecie, do tej pory najwięcej w czasie pandemii. Pojawiały się informacje, że MGM mimo to jest stratne prawie 100 milionów, ale studio zaprzeczało tym twierdzeniom; film ma się świetnie sprzedawać na VOD i nośnikach.