Praca nad “Iron Manem” była frustrująca dla Jeffa Bridgesa. Opowiedział, co mu pomogło
W 2008 roku na ekrany kin trafił Iron Man, który stał się początkiem MCU. Rolę antagonisty zagrał w filmie Jeff Bridges. Aktor w nowym wywiadzie opowiedział o tym, dlaczego praca nad otwarciem uniwersum była dla niego frustrująca.
Bridges stwierdził:
[Producenci] mieli szczęście, że Jon Favreau był reżyserem, a z Robertem świetnie się pracowało. Dwa tygodnie mieliśmy próby i szlifowaliśmy scenariusz. Tymczasem dzień przed zdjęciami powiedziano nam, że tak nie może być i musieliśmy przepisywać te sceny na bieżąco, codziennie w naszych przyczepach. Jako aktor, byłem tym sfrustrowany. Lubię być przygotowany i znać swoje kwestie. W końcu zmieniłem sposób myślenia i zrobiło to sporą różnicę. Powiedziałem sobie: “Jeff, spokojnie. Kręcisz studencką produkcję za 200 mln, robisz to ze świetnymi ludźmi. Baw się i wyluzuj”.
Powszechnie wiadomo, że podczas prac nad Iron Manem zdarzały się dni, gdy aktorzy improwizowali sceny, a dialogi były kończone dopiero na planie – pokrywa się to ze słowami Bridgesa o zamieszaniu podczas produkcji.
Iron Man przy budżecie 140 milionów dolarów zarobił na całym świecie 585 milionów.