Pegg nie zmieniłby w “Wysypie żywych trupów” żadnej niepoprawnej politycznie sceny. “To są żarty”
W tym roku mija 20 lat od premiery filmu Wysyp żywych trupów Edgara Wrighta, w którym zagrali Simon Pegg i Nick Frost. Pegg w nowym wywiadzie odpowiedział na pytanie, czy po latach zmieniłby coś w scenariuszu, biorąc pod uwagę żarty, które dziś mogą zostać uznane za niepoprawne politycznie. Co odpowiedział aktor?
Pegg stwierdził:
To dobre pytanie, a ostatnio nawet trochę o tym rozmawialiśmy. Szczególnie o żarcie, gdy Ed [grany przez Frosta] nazywa nas słowem na n, gdy wysiada z samochodu. Ludzie pytają: “czy żałujesz”? A nie żałuję, bo to jest żart o tym, jak niezorientowany jest biały facet, który nasłuchał się rapu i myśli, że to coś właściwego. Komentowanie rasizmu to nie rasizm. Chodzi tylko o ukazanie, jak niestosowne są zachowania Eda. To ważne, bo pokazuje, że nie jest on godny zaufania i że nie zna rzeczywistości.
Aktor dodał:
Rozumiem, że teraz wszyscy są bardziej wrażliwi, że trzeba być rozważniejszym. My nie chcieliśmy nikogo urazić, ale bronię tego żartu ze względu na to, jaka jest jego funkcja. Zabawne patrzeć, jak ktoś zachowuje się tak niestosownie. Gdyby powiedział coś innego, nie miałoby to takiego wydźwięku. Teraz pewnie byśmy tego nie napisali, bo spotkałoby się to z niezrozumieniem.
W opisie filmu czytamy:
Trzydziestoletni Shaun jest życiowym nieudacznikiem, którego rzuca dziewczyna. Kiedy jego miasto zostaje opanowane przez zombie, mężczyzna postanawia udowodnić wszystkim, że potrafi zmienić się na lepsze.