Organizacja Planned Parenthood krytykuje BLONDYNKĘ za “propagandę antyaborcyjną”
Blondynka Andrew Dominika od 28 września dostępna jest na Netfliksie i wzbudza niemałe kontrowersje – widzowie krytykują to, w jaki sposób zostało przedstawione życie Marilyn Monroe i zarzucają, że Dominik eksploatuje jej postać. Teraz własne oświadczenie dorzuciła organizacja Planned Parenthood, której celem jest m.in. propagowanie świadomego rodzicielstwa i kompleksowej edukacji seksualnej oraz szerokiego dostępu do legalnej antykoncepcji i aborcji.
W filmie Dominika (będącego ekranizacją powieści Joyce Carol Oates), Monroe dwa razy ma robioną aborcję, a w jednej ze scen rozmawia z wygenerowanym w CGI płodem, który pyta ją o własny los. Caren Spruch z Planned Parenthood uważa, że to, jak przedstawiono te wątki w filmie, jest potencjalnie szkodliwe. W oświadczeniu czytamy:
W związku z tym, że kino i telewizja kształtują to, jak niektórzy rozumieją zdrowie reprodukcyjne, bardzo ważne jest, by decyzje i doświadczenia kobiet zostały odpowiednio przedstawione. Choć aborcja jest zdrową i potrzebną opieką zdrowotną, antyaborcyjni fanatycy od długiego czasu stygmatyzują ją przez niewłaściwe przedstawianie płodów i ciąży. “Blondynka” opiera swój przekaz na wygenerowanym komputerowo mówiącym płodzie, który wygląda jak w pełni ukształtowane dziecko.
W dalszej części oświadczenia czytamy:
Planned Parenthood szanuje wolność artystyczną, jednak fałszywe obrazy tylko wzmacniają dezinformację. Każdy efekt ciąży, zwłaszcza aborcja, powinien być przedstawiony delikatnie, autentycznie i prawidłowo. Przed nami wciąż wiele pracy by upewnić się, że wszyscy, którzy przeszli aborcję mogli zobaczyć własne odbicie na ekranie. Szkoda, że twórcy “Blondynki” wybrali przyłączenie się do propagandy antyaborcyjnej i stygmatyzowania decyzji innych.
W obronie Blondynki stanęła z kolei Oates, która wyraziła zdziwienie, że film, który pokazuje seksualnych drapieżców w Hollywood w erze po #MeToo traktowany jest jako eksploatacja.