search
REKLAMA
News

Nieśmiertelny powraca do życia?

Jacek Lubiński

24 listopada 2016

REKLAMA

Hollywoodzka moda na wskrzeszanie starych hitów trwa w najlepsze. Choć tym razem mowa o projekcie, który planowany jest na nowo od blisko dekady. Remake, czy też raczej reboot przygód Connora MacLeoda – tytułowego Nieśmiertelnego, w którego z sukcesem wcielił się 30 lat temu Christopher Lambert – wytwórnia Lionsgate miała robić już w 2008 roku, tuż po nabyciu praw, na kanwie których producenci chcieli powołać do życia całą serię kinową. Od tego czasu wiele twórców przewijało się przez potencjalny stołek reżyserski, wliczając w to m.in. Justina Lina. Teraz pewniakiem do objęcia sterów Highlandera XXI wieku jest Chad Stahelski.

Człowiek odpowiedzialny za sukces Johna Wicka, którego sequel zobaczymy niedługo w kinach, oraz kaskaderkę w ponad 70 filmach akcji, jest ponoć zakochany w oryginale, co może oznaczać zarówno dobry wybór włodarzy Lionsgate, jak i świadczyć przeciwko niemu. Dużo zależy jednak i od samych producentów – Neala Moritza i Petera Davisa z 87Eleven – oraz scenarzysty. A ten na chwilę obecną nadal jest poszukiwany, zatem wciąż ciężko o konkretne szczegóły dotyczące historii.

promocyjna grafika komiksu
Promocyjna grafika komiksu

Obsada (czy znajdzie się w niej miejsce dla choćby cameo Lamberta? A może Adriana Paula?), reszta ekipy oraz data rozpoczęcia zdjęć i premiery – co ciekawe, we współczesnym kinie amerykańskim coraz częściej rezerwowana z wyprzedzeniem – nie są więc znane. Niemniej warto pamiętać, że w lutym przyszłego roku startuje seria komiksów oparta na tym uniwersum, a dziejąca się bezpośrednio przed wydarzeniami znanymi z oryginalnego filmu. Odpowiedzialna zań firma IDW Publishing wespół ze szkockim twórcą fantasy, Brianem Ruckleyem, oraz rysowniczką Andreą Mutti pragnie skupić się na życiu MacLeoda w Ameryce czasów wojny secesyjnej i ostro podbudować przedstawiony dotychczas w pięciu filmach i trzech serialach telewizyjnych świat.

Czy tego samego można spodziewać się po zapowiadanym reboocie? Czas pokaże. Z pewnością jednak trudno będzie powtórzyć czar i klimat pierwszego Nieśmiertelnego bez legendarnej muzyki Michaela Kamena i piosenek grupy Queen. Niemniej, skoro już próbują, to kogo widzielibyście w roli głównej? Pamiętajcie, że „może być tylko jeden”.

Avatar

Jacek Lubiński

KINO - potężne narzędzie, które pochłaniam, jem, żrę, delektuję się. Często skuszając się jeno tymi najulubieńszymi, których wszystkich wymienić nie sposób, a czasem dosłownie wszystkim. W kinie szukam przede wszystkim magii i "tego czegoś", co pozwala zapomnieć o sobie samym i szarej codzienności, a jednocześnie wyczula na pewne sprawy nas otaczające. Bo jeśli w kinie nie ma emocji, to nie ma w nim miejsca dla człowieka - zostaje półprodukt, który pożera się wraz z popcornem, a potem wydala równie gładko. Dlatego też najbardziej cenię twórców, którzy potrafią zawrzeć w swym dziele kawałek serca i pasji - takich, dla których robienie filmów to nie jest zwykły zawód, a niezwykła przygoda, która znosi wszelkie bariery, odkrywa kolejne lądy i poszerza horyzonty, dając upust wyobraźni.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA