MILLIE BOBBY BROWN mówi o seksualizowaniu jej przez media. “To obrzydliwe”

Już w maju powróci serial Stranger Things, który uczynił gwiazdę z Millie Bobby Brown. Aktorka miała 12 lat, gdy pojawił się pierwszy sezon, a w lutym tego roku skończyła 18. W podcaście Guilty Feminist Brown opowiedziała o tym, jak seksualizowana jest przez media i o doświadczeniu, jakim jest dorastanie w Hollywood.
Aktorka stwierdziła:
Każda osiemnastoletnia osoba mierzy się z dorosłością, relacjami z innymi, przyjaźniami i chęcią bycia lubianym oraz wpasowania się. To bardzo dużo, a robiąc to, próbujesz odnaleźć siebie. Różnica jest oczywiście taka, że ja to robię publicznie, więc potrafi to być przytłaczające.
Brown przyznała, że w tygodniach po skończeniu osiemnastu lat w zdecydowanie większym stopniu mierzy się z seksualizacją i widzi różnicę, w jaki sposób podchodzą do niej ludzie oraz jak reagują w prasie i mediach społecznościowych.
To nie powinno niczego zmieniać, ale tak jest i jest to obrzydliwe. To dobre zobrazowanie tego, co dzieje się na świecie i w jaki sposób seksualizowane są młode dziewczyny. Mierzę się z tym i od zawsze mierzyłam.
W tym momencie aktorka przytoczyła historię, gdy media “ukrzyżowały” ją, gdy jako szesnastolatka włożyła na jeden z eventów sukienkę z niskim dekoltem – mówiono wówczas, że wygląda, jakby miała 60 lat.
Myślałam sobie wtedy: “Jej, naprawdę rozmawiamy właśnie o tym? Powinniśmy mówić o wspaniałych ludziach, którzy byli na tym wydarzeniu”.
W najbliższym czasie Brown zobaczymy nie tylko w kolejnym sezonie Stranger Things, lecz także w kontynuacji Enoli Holmes, gdzie wciela się w siostrę słynnego detektywa.