MARK WAHLBERG: “Wiara w Boga nie jest popularna w przemyśle filmowym”
Mark Wahlberg promuje aktualnie nową wersję filmu Ojciec Stu, będącego biografią Stuarta Longa, boksera, który został katolickim księdzem. Produkcja została przemontowana tak, by miała kategorię PG-13 i mogła trafić do szerszego grona odbiorców. Aktor w nowym wywiadzie poruszył temat swojej wiary.
Wahlberg stwierdził:
Wiara to wszystko. Dzięki niej otrzymałem wiele. Bóg zjawił się, by ratować grzeszników, nie świętych. Chcemy być lepszą wersją siebie, a skupiając się na wierze, mogę to robić. Nie chcę tego nikomu wmawiać, ale sam nie zaprzeczam, że jestem wierzący. Wiara to nie jest coś popularnego w przemyśle filmowym, ale ważne jest dla mnie, żeby się tym dzielić. Mam przyjaciół, którzy kroczą różnymi ścieżkami życia i reprezentują różne religie, chcę szanować ich wszystkich.
Aktor dodał:
Gdy zacząłem pojawiać się w filmach, potrzebowałem sporo dyscypliny i wiele mi ona dała. Chcę się tym dzielić. Oderwanie się od pewnych rzeczy i spędzenie czasu na modlitwie czy przemyśleniach to ważne sprawy. Bóg wie, od czego chce cię oderwać. Wiemy, co sprawia, że czujemy się winni – zerwanie z tym i skupienie się na dobrych zwyczajach to próba stania się lepszą wersją samego siebie.
Kilka lat temu Wahlberg mówił o swojej wierze w kontekście wyborów w karierze aktorskiej, głównie Boogie Nights, które opowiadało o przemyśle pornograficznym. Aktor stwierdził, że ma nadzieję, że Bóg to fan filmów i potrafi wybaczyć pewne decyzje.