Leonardo DiCaprio i Adam McKay 15 razy przepisywali jedną ze scen z NIE PATRZ W GÓRĘ
Adam McKay – twórca m.in. Vice oraz Big Short – już wkrótce pokaże widzom nowy film. Nie patrz w górę opowie o astronomach z niższego szczebla, którzy próbują uświadomić ludzi, że do Ziemi zbliża się asteroida zdolna zniszczyć całą planetę – nikt im jednak nie wierzy.
Lista nazwisk w obsadzie robi wrażenie – w filmie wystąpią Jennifer Lawrence, Leonardo DiCaprio, Cate Blanchett, Jonah Hill, Himesh Patel, Timothée Chalamet, Ariana Grande, Kid Cudi, Matthew Perry i Tomer Sisley.
Lawrence i DiCaprio grają wspomnianych astronomów. W nowym tekście Vanity Fair poświęconym McKayowi, reżyser opowiada o jednej ze scen z udziałem DiCaprio – tej, w której jego postać ma załamanie na wizji. To sam aktor chciał, aby ta sekwencja trafiła do filmu. W tekście VF czytamy, że zanim DiCaprio przyjął rolę, spytał McKaya czy może dodać do scenariusza pewną przemowę, coś w stylu sceny z “I’m mad as hell” z Sieci. Reżyser odparł, że przemowy są zdradliwe, a czas ich świetności przypadł na lata 70. DiCaprio stwierdził, że mogą wykorzystać ten moment jako komediowy i wspólnie przepisali przemowę 15 razy. McKay przyznaje, że podczas pokazu filmu to ten fragment wzbudził największy śmiech publiczności.
McKay przy innej okazji opowiedział też o tym, w jaki sposób udało mu się ściągnąć DiCaprio do swojego projektu.
Uwielbiam go, ale myślałem, że się nie zgodzi, bo gdybym ja mógł pracować z Martinem Scorsesem, nie chciałbym z nikim innym. Dlaczego chciałby to nakręcić ze mną? Okazało się, że naprawdę spodobał mu się scenariusz. Przerobiliśmy go kilka razy. To był kilkumiesięczny proces, podczas którego przerzucaliśmy się pomysłami. Kiedy opracowaliśmy teoretycznie bezpieczny sposób na to, żeby nakręcić film, zgodził się. Nie mogłem w to uwierzyć. Żadna niespodzianka, ale jest doskonały w swojej roli.
Pierwszy widzowie są zgodni, że Nie patrz w górę to doskonała, jednocześnie przezabawna i przerażająca satyra niesiona doskonałymi występami aktorskimi, na czele właśnie z Leonardem DiCaprio, który z powodzeniem gra rolę nietypową dla siebie. Dzieło McKaya ma według widzów duże szanse w sezonie nagród i już teraz jest nazywane “współczesnym Doktorem Strangelove’em“.
Film 10 grudnia pojawi się w wybranych kinach, a 24 grudnia na Netfliksie.