Ke Huy Quan chce zagrać czarny charakter. Marzy o roli w nowym Bondzie
Amerykańsko-wietnamski aktor Ke Huy Quan po ponad 20 latach przerwy wrócił do Hollywood i zaliczył przełomowy występ w filmie Wszystko wszędzie naraz, za który został nagrodzony pierwszym w karierze Oscarem. Teraz jego marzeniem jest zagranie czarnego charakteru.
Ke Huy Quan to wyjątkowa postać w świecie Hollywood – amerykański aktor jako dziecko wystąpił u Stevena Spielberga w Indianie Jonesie czy w słynnych The Goonies, jednak z czasem przestał otrzymywać satysfakcjonujące oferty i na ponad 20 lat zniknął ze świata filmu. Przełomem okazał się dla niego udział w projekcie A24 Wszystko wszędzie naraz, za który został wyróżniony wieloma branżowymi nagrodami, podobnie jak jego ekranowa partnerka, Michelle Yeoh.
53-letni aktor w ostatnim czasie pojawił się również w 2. sezonie serialu MCU Loki, a teraz promuje swój nowy film pt. Love Hurts. Artysta wciąż nie spełnił jednak swoich największych marzeń – jak zdradził podczas jednego z wywiadów, w swoim następnym projekcie pragnie zerwać z dotychczasowym ekranowym repertuarem i zagrać pełnoprawny czarny charakter. Szczególnie ucieszyłaby go rola w nowym Bondzie.
Chciałbym zagrać złego gościa. Coś jak czarny charakter w Bondzie. Albo coś podobnego do tego, co zrobił Hugh Grant w “Heretyku”. Chcę wyjść z mojej strefy komfortu i zagrać takiego diabolicznego, niedobrego gościa. To byłoby naprawdę świetne.
Najnowszy projekt aktora, Love Hurts to przepełniona akcją komedia, w której główny bohater po wielu latach powraca do świata przestępczości. Ke Huy Quan podkreślił jednak, że nie chce być kojarzony wyłącznie z kinem akcji czy blockbusterami.
Nie chcę być postrzegany jako gwiazda kina akcji, mam nadzieję, że jestem postrzegany jako aktor, który dobrze się w tym sprawdza. Więc zamierzam od czasu do czasu do tego wracać. Najlepsza część bycia aktorem to to, że możesz wcielać się w całą masę różnorodnych postaci.
Ke Huy Quan na ten moment ma przed sobą jeszcze jeden zapowiedziany akcyjniak pt. Fairytale in New York w reżyserii Jalmariego Helandera. Za to wspomniany już film Love Hurts, w którym zobaczymy również Arianę DeBose, Seana Astina czy Daniela Wu wejdzie do kin już 7 lutego.