KALEY CUOCO podzieliła się emocjonalną historią zza kulis TEORII WIELKIEGO PODRYWU
Teoria wielkiego podrywu to niewątpliwie jeden z najpopularniejszych sitcomów XXI wieku. Produkcja doczekała się dwunastu sezonów oraz spin-offu pt. Young Sheldon i zyskała wielkie grono fanów. W jednej z głównych ról w serialu oglądaliśmy Kaley Cuoco, która wcielała się w Penny, kelnerkę zaprzyjaźnioną z grupą głównych bohaterów – jej relacja z Leonardem Hofstadterem jest jednym z najbardziej cenionych wątków w serialu.
Aktorka pojawiła się ostatnio w talk-show Jamesa Cordena, gdzie opowiedziała emocjonalną historię zza kulis związaną ze swoim ojcem, który pojawiał się na nagraniu każdego odcinka.
Oczywiście mieliśmy widzów na żywo, a on miał swoje krzesełko reżyserskie z własnym imieniem. Siedziało na szczycie widowni, ale on nigdy na nim nie siedział, zawsze stał. Każdego wieczoru stał na samej górze – zaraz zacznę tu płakać – i pokazywał mi uniesione kciuki. Obsada i ekipa znali go bardzo dobrze i też zawsze pokazywali mu kciuki. W końcu zaczęła robić to cała widownia, zrobiła się z tego tradycja! Dla wszystkich było to coś wyjątkowego. Mój tata tęskni za nagraniami “Teorii”. Nie mogłam grać w tym serialu bez niego! To trwało lata. Stale myślałam, że nie może teraz ominąć ani jednego odcinka, bo jest częścią serialu.
Cuoco w starszych wywiadach opowiadała o tym, jak trudno było jej zaakceptować, że jej praca przy Teorii wielkiego podrywu dobiega końca. Aktorka wspomniała także, że podczas realizacji ostatniego odcinka na planie panowała absolutna cisza, a ona sama nie mogła powstrzymać się od łez.
Cuoco mogliśmy ostatnio oglądać w drugim sezonie Stewardessy.