JOHN WICK miał mieć inny tytuł, jednak KEANU REEVES ciągle go zapominał

Dziś trudno wyobrazić sobie serię John Wick pod innym tytułem niż ten, który ostatecznie został mu nadany, okazuje się jednak, że pierwotny zamysł był zupełnie inny. Scenarzysta filmu, Derek Kolstad, rozmawiał ostatnio z portalem Comicbook.com i opowiedział historię, która doprowadziła do nadania ostatecznego tytułu.
Na początku prac nad filmem tytuł filmu brzmiał Scorn (Pogarda). Nic nie wskazywało na zmiany, przynajmniej do czasu, aż zatrudniono Keanu Reevesa. Aktor, rozmawiając z dziennikarzami o swoim nadchodzącym projekcie, nigdy nie używał jego właściwej nazwy, stale ją przekręcając.
Jedyny powód nadania tytułu „John Wick” jest taki, że Keanu wciąż go tak nazywał. Dział marketingu stwierdził, że dzięki temu zaoszczędzamy na reklamie jakieś cztery czy pięć milionów dolarów, więc nazywamy film „John Wick”, a nie „Scorn”. Dziś nie wyobrażam sobie innego tytułu.
Kolstad dodał, że zarówno tytuł, jak i postać, są dziś integralną częścią popkultury, zwłaszcza w dziedzinie filmów akcji. Wygląda na to, że twórcy mogą ten stan rzeczy zawdzięczać również Reevesowi i jego luźnym podejściu do oryginalnego tytułu.
27 maja 2022 roku zadebiutuje czwarta część serii (premiera została przesunięta ze względu na epidemię). Oficjalny tytuł nie został jeszcze nadany – może znów przyda się pomoc Reevesa?