Hannibal Lecter jako BENEDYKT XVI i Wielki Wróbel jako FRANCISZEK – poznajcie filmowych papieży
Netflix pójdzie śladem HBO i także da światu filmową historię papieża. W odróżnieniu od swego konkurenta nie będzie ona jednak oparta na fikcji – jak było w przypadku Młodego papieża – a czystym fakcie. Rusza bowiem realizacja filmu pełnometrażowego sygnowanego wymownym tytułem The Pope, który ma opowiadać historię aktualnie panującego Biskupa Rzymu Franciszka oraz jego poprzednika Benedykta XVI.
Istnieje co najmniej kilka argumentów za tym, by wyczekiwać tego filmu. Za kamerą stanąć ma Fernando Meirelles, reżyser przebojowego i odważnego Miasta Boga z 2002. Z kolei scenariusz przygotowuje Anthony McCarten, który był nominowany do Oscara za Teorię wszystkiego z 2014. Zarys fabuły także wygląda interesująco, ponieważ historia ma skupiać się na niespodziewanej abdykacji następcy Jana Pawła II, Benedykta XVI (dodajmy, że ostatnia taka sytuacja miała miejsce w… XIII wieku), do której doszło w 2013, oraz okolicznościach wyboru kolejnego papieża, panującego obecnie Franciszka – pierwszego papieża jezuickiego oraz pierwszego pochodzącego z Ameryki Południowej.
Najważniejsze jest jednak to, że znani są już aktorzy, którzy mają wcielić się w dwójkę głównych bohaterów. Josepha Ratzingera, czyli Benedykta XVI, prawdopodobnie zagra sam Anthony Hopkins. Prawdopodobnie, ponieważ wciąż trwają negocjacje w tej sprawie. Z kolei w przypadku Jorge Mario Bergoglio, czyli Franciszka, pewne jest już teraz, że w filmie zagra go Jonathan Pryce. Prawda, że dokonano interesującego wyboru?
Podobne wpisy
Nie dość, że aktorzy są fizycznie podobni do bohaterów (Pryce doczekał się nawet komentujących to podobieństwo memów), w których mają się wcielić, to przemawia za nimi talent oraz… doświadczenie. Obaj mieli w przeszłości okazję wcielać się w rolę kapłanów. W tym kontekście najciekawiej jednak wygląda Pryce, który obecnie jest głównie kojarzony z rolą w serialu Gra o tron, gdzie wcielił się w Wielkiego Wróbla, przebiegłego przywódcę religijnej sekty. Jest więc dalece znamienne, że teraz stanie na czele prawdziwej i o wiele większej grupy wyznaniowej – kościoła katolickiego.
Mamy więc kolejną zapowiedź oryginalnego filmu od Netflixa, z doborowymi twórcami i aktorami na pokładzie i z historią idealną do przeniesienia na ekran. Jeśli tylko autorzy nie pójdą w kierunku wystawiania laurek zarówno miłościwie panującemu Franciszkowi, jak i jemu poprzednikowi (którego abdykacja mogła przecież być podyktowana wywieraniem nacisku przez różnego rodzaju lobby, co nieraz sugerowano), o zainteresowanie widowni nie będzie trudno. Tylko czekać.