Diuna: Część druga wzbudza zachwyt dziennikarzy po pokazach prasowych i jest porównywana np. do Władcy Pierścieni. W przeciwieństwie do hitu Petera Jacksona, nie doczeka się jednak wersji reżyserskiej. Wynika to z przekonań, które wyznaje reżyser Denis Villeneuve.
Reżyser w rozmowie z Collider mówi:
Uważam, że jeśli czegoś nie ma w filmie, to jest po prostu martwe. To dla mnie bolesna sprawa, czasem usuwam jakieś ujęcie i myślę sobie, że nie wierzę, że to robię. Jakbym sam zadawał sobie cios. To bolesne, ale nie mogę tworzyć potwora Frankensteina i reeaminować tego, co sam zabiłem. To zbyt bolesne. Jak jest martwe, to jest, i jest ku temu powód. To moja praca. Film jest najważniejszy. W montażowni nie myślę o moim ego, tylko o filmie.
Filozofię podobną do tej Villeneuve’a wyznaje np. Christopher Nolan, który zresztą zdążył się już zachwycić drugą częścią Diuny i sam porównał ją do Imperium kontratakuje.
Drugą część Diuny będziemy mogli oglądać w kinach od 29 lutego.