CHURCHILL WEDŁUG OLDMANA. Dzięki tej roli aktor zostanie wypisany z klubu? Oto zwiastun
„Gdzie do diabła jest Gary Oldman?!” – piszą w komentarzach internauci, którzy obejrzeli już zwiastun Czasu mroku. Rzeczywiście, specjaliści od charakteryzacji zrobili znakomitą robotę. Na ile może ona pomóc, a na ile przeszkodzić odtwórcy roli Winstona Churchilla w oddaniu charakteru i osobowości brytyjskiego męża stanu, dwukrotnego premiera i laureata literackiej Nagrody Nobla? Polscy widzowie przekonają się w styczniu 2018 roku, amerykańscy – dwa miesiące wcześniej, dokładnie w czasie przedoscarowego wyścigu. A Gary Oldman Oscara jeszcze nie ma.
Biografia Winstona Churchilla nadawałaby się na (co najmniej) dwa sezony serialu. Czas mroku skupi się jednak na najbardziej znanym okresie jego działalności: konflikcie z Nevillem Chamberlainem (w filmie zagrał go nieodżałowany John Hurt), premierem nieudolnie próbującym pertraktować z Hitlerem. Po podpisaniu porozumienia z Niemcami przez rząd Chamberlaina, którym Anglicy oddali Hitlerowi część Czechosłowacji, Churchill miał powiedzieć: „Nasz rząd miał do wyboru hańbę i wojnę. Wybrał hańbę, a wojnę będzie miał i tak”. Po jej wybuchu, jeszcze w rządzie swojego poprzednika, piastował „tylko” stanowisko Pierwszego Lorda Admiralicji. Dopiero gdy Chamberlain podał się do dymisji, Churchill został mianowany premierem. Właśnie stąd w trailerze zdanie: “Nie był ich pierwszym wyborem”. Nic dziwnego, bo sir Winston charakter miał niełatwy, ale – jak pokazała historia – właśnie charyzmą porywał swoich rodaków.
Czas mroku wyreżyserował Joe Wright, który wcześnie stanął za kamerą choćby Dumy i uprzedzenia, Pokuty, Anny Kareniny (z Keirą Knightley i Jude’em Lawem w rolach głównych), rewelacyjnej Hanny czy pierwszego odcinka trzeciego sezonu Czarnego lustra. Za scenariusz odpowiada Anthony McCarten – nominowany do Oscara za Teorię wszystkiego. Mam wrażenie, że oprócz odtwórcy głównej roli, to właśnie scenariusz odegra w przypadku Czasu mroku najważniejszą rolę. Osobowość bohatera i dobry aktor to nie wszystko, o czym boleśnie przekonali się twórcy i widzowie Hitchcocka.
Podobne wpisy
– „Mógłbyś przestać mi przerywać, gdy właśnie ci przerywam?!” – krzyczy do jednego ze współpracowników Churchill/Oldman. Znakomicie się na niego patrzy, a jeszcze lepiej słucha. Nie przez przypadek w zwiastunie widnieje informacja Gary Oldman JEST Winstonem Churchillem. Te kilkadziesiąt sekund w jego wykonaniu może robić wrażenie. I pewnie zrobi również na członkach Akademii. Podobnie jak w przypadku Judi Dench, wcielającej się w rolę królowej Wiktorii, nie mogę oprzeć się wrażeniu „oscarowości” tego filmu. Z drugiej strony, czy ktoś miałby coś przeciwko, gdyby Gary Oldman, wciąż należący do nieformalnego klubu świetnych aktorów bez Oscara na koncie, w końcu został w niego wypisany?
Na razie jednak czekajmy cierpliwie i cieszmy oczy tym zwiastunem.