Christian Bale: Metodyczne aktorstwo na planie filmu “Thor: Miłość i grom” byłoby “żałosną próbą”
W kwietniu do sieci trafiły wypowiedzi Madsa Mikkelsena, który krytycznie odniósł się do metodycznego aktorstwa i praktyk aktorów, którzy nie wychodzą z roli nawet w przerwach między zdjęciami. Aktor stwierdził, że to “bzdura”, szczególnie, jeśli film okaże się klapą. Później zawtórował mu Jon Bernthal, który uznał, że nie widzi w metodycznym aktorstwie żadnych korzyści, jak również David Harbour.
Zwolennikiem metodycznego aktorstwa jest z kolei Jared Leto, który chwalił się, że podczas realizacji Morbiusa, ekranizacji komiksu Marvela, nie wychodził z roli nawet w przerwach między zdjęciami i np. chodził o kulach do łazienki. Inne podejście ma Christian Bale, którego w tym roku widzieliśmy w innej adaptacji Marvela, Thor: Miłość i grom należącej do MCU. Bale w rozmowie z GQ stwierdził:
[Metodyczne aktorstwo w tym przypadku] byłoby żałosną próbą, bo robiłbym to prosząc o pomoc przy wyciągnięciu sztucznych zębów lub tłumacząc, że złamałem paznokieć albo potknąłem się o ubranie.
Bale dodał, że praca nad Thorem była monotonna ze względu na fakt, że kręcono go na zielonych ekranach i pod kątem przyszłych efektów specjalnych.
Pierwszy raz robiłem coś takiego. Monotonia jest tu definicją. Masz dobrych ludzi, aktorów, którzy są bardziej doświadczeni ode mnie. Nie jesteś w stanie rozróżnić od siebie dni i nie masz pojęcia, co robić. Nie mogłem od siebie odróżnić nawet jednej sceny od drugiej. Mówili mi, że mam iść do trójki, a ja pytałem, która to. “Niebieska”. Potem mówili, że mam iść na siódemkę. “Która to?”. “Niebieska”. Ja na to: “E, która?”.
Bale zagrał antagonistę – Gorra, który poprzysiągł, że zabije wszystkich bogów.