search
REKLAMA
Trailery filmów

Passion – nowy film Briana de Palmy

Rafał Oświeciński

2 lipca 2013

REKLAMA

Brian de Palma naprawdę nie ma dobrej passy w ostatnich latach.

Gdy w 1996 roku odświeżył „Mission; Impossible”, tuż po znakomitym „Życiu Carlita” i przed porządnymi „Oczami węża”, można było pomyśleć, że niezwykle zasłużony reżyser złapał drugi oddech. Niestety, jego kariera to same wzloty i upadki – jeśli na chwilę zostanie wyniesiony na piedestał („Carrie” z 1976, „Scarface” z 1983, „Nietykalni” z 1989, „Mój brat Cain” z 1992), to możemy być pewni, że przestrzeń między wybitnymi dziełami zostanie wypełniona nijakimi próbami odświeżenia gatunków filmowych, najczęściej thrillera. Jednak ostatnia przerwa trwa już lat kilkanaście i w tym czasie de Palma zaoferował 4 słabo przyjęte filmy – najpierw został zdruzgotany za „Misję na Marsa”, potem „Femme fatale” nie wywołała zbyt wielu pozytywnych reakcji, następnie „Czarna Dahlia” okazała się kompletnym niewypałem noir, a antywojenny „Redacted” został kompletnie zignorowany przez widzów.

Teraz nadchodzi „The Passion” – thriller z podtekstem erotycznym, jednocześnie remake francuskiego „Crime d’amour” z 2010 roku, usytuowany gdzieś między „Moim bratem Cainem”, „Femme Fatale”, a „Dressed to Kill”. W rolach głównych Rachel McAdams i Noomi Rapace. Film miał swoją premierę na zeszłorocznym festiwalu w Wenecji, gdzie zebrał bardzo średnie recenzje, co nie jest zaskoczeniem biorąc pod uwagę kondycję 73-letniego reżysera.

Lecz co innego w trailerze jest ciekawe, mianowicie – spojlery. Zwiastun „The Passion” to genialny pokaz tego, co miało być tajemnicą, zaskoczeniem i twistem, a takim nie jest, bo chyba wszystkie tajemnice, zaskoczenia i twisty zdradzono w perfidny sposób. Tym samym de Palma musi chyba sam sabotować własne dzieła, bo innego wytłumaczenia nie widzę, a jednocześnie nie wierzę w to, że to jakaś montażowa zmyłka. Zresztą, zobaczcie sami:

Avatar

Rafał Oświeciński

Celuloidowy fetyszysta niegardzący żadnym rodzajem kina. Nie ogląda wszystkiego, bo to nie ma sensu, tylko ogląda to, co może mieć sens.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA