Oficjalny teledysk do “Wałęsy”
Nie ma oczywiście hitu kinowego bez muzycznego przeboju towarzyszącego premierze. Do debiutu “Wałęsy. Człowieka z nadziei” Andrzeja Wajdy mamy jeszcze troszkę ponad miesiąc, a w między czasie pokazany zostanie na festiwalu filmowym w Gdyni – oczywiście poza konkursem, no bo jak, głupio byłoby gdyby Wajda przegrał z jakimś debiutantem, nie? Film widział już sam Lech, ale nie podobało mu się, bo Więckiewicz gra zarozumialca, którym on przecież nie jest, no jak…
W każdym bądź razie oto muzyczny klip zagrany i wyśpiewany przez L.U.C.-a, niewątpliwie jednego z najbardziej kreatywnych ludzi nadwiślańskiego grajdoła. Łukasz Rostkowski, kojarzony głównie z kulturą hip-hopową, to prawdziwy człowiek renesansu – producent, reżyser teledysków, organizator happeningów, zaangażowany w masę projektów z pogranicza oczywiście hip-hopu, ale i jazzu, elektroniki. Jest także współodpowiedzialny za dwa niezwykłe albumy o proweniencji historyczno-politycznej – “39/89 – Zrozumieć Polskę” było słuchowiskiem z autentycznymi dialogami półwiecza (Hitler, Beck, JPII, Wałęsa itd), natomiast “WAR/SAW. Zrozumieć Polskę” przypomniało w podobny sposób dzieje Powstania Warszawskiego. Klip do filmu Wajdy nie musi być więc żadnym zaskoczeniem estetycznym – dla L.U.C.-a to kolejny naturalny eksperyment i penetracja nowych dróg rozwoju, a dla twórców filmu “próba przedstawienia doświadczenia obcego pokoleniu urodzonemu po 1989 roku – życia w systemie zniewolenia”.
Jak wyszło? Strona muzyczna pierwsza klasa – to pochodzący bodajże z płyty “39/89” miks elektroniki, autentycznych przemówień Wałęsy z lekką nutą pompatyczną. A wizualnie? To animacje, które powstały pod nadzorem Zbigniewa Rybczyńskiego, których fragmenty mogliśmy zobaczyć w pierwszym teaserze “Wałęsy” – już wówczas bardzo mi się one podobały i zdanie podtrzymuję cicho licząc na ich “występ” w gotowym filmie.
A czy tego typu klip może sprzedać “Wałęsę”? Absolutnie nie, bo to raczej dobry materiał do wyświetlania w galeriach sztuki niż na Eska TV. Czy to źle? Też nie, bo ambitne zamierzenia zawsze wypada pochwalić. Jednak marketingowo nie jest to zagranie w stylu “Dumki na dwa serca”.
https://www.youtube.com/watch?v=4d9anJpp2K0&feature=player_detailpage
Przy okazji wrzucam plakat – wiele można było powiedzieć o poprzednich posterach (miłość/szyderstwo/nienawiść), bo budziły sporo emocji – a to jest cenne – ale ten najnowszy to klasyczna polska popelina.