search
REKLAMA
Trailery filmów

Najnowszy zwiastun filmu o Snowdenie

Rafał Oświeciński

22 lipca 2016

REKLAMA

Całkiem nieźle wygląda najnowsza zapowiedź „Snowdena”. Nieźle jak na sensacyjny film szpiegowski, którym historia Edwarda Snowdena… nie jest. A przynajmniej nie powinna być.

Facet jest obecnie zawieszony w moralnej próżni – z jednej strony jest kimś, kto pokazał światu orwellowskie zapędy rządu swojego kraju, co przez bezpośrednią analogię można odnieść do większości rządów w tej części świata. To mu się chwali, nikt nie kwestionuje jego zasług w walce o przejrzystość władzy. Z drugiej jednak strony został nazwany zdrajcą – wyjawił bowiem informacje, które są bezpośrednio związane z bezpieczeństwem narodowym. Za to chcą go wsadzić do paki i są do tego podstawy zarówno prawne, jak i polityczne.

Jest więc Edward Snowden i patriotą, i wrogiem. O tym dysonansie mówił znakomity dokument Citizenfour, który przedstawił Snowdena w świetle oczywiście pozytywnym, jednak najciekawsza była świadomość głównego bohatera co do roli, jaką odgrywa.

Dla Olivera Stone’a, tropiciela spisków władzy, to temat samograj. Jego opus magnum, czyli JFK, było doskonałym pokazem współistnienia prawa i nieprawości, porządku ideowego i politycznego chaosu. Spojrzał za kulisy władzy, wykorzystał autentyczne wydarzenia i ludzi do opowiedzenia przekonującej historii, której celem niekoniecznie było wyjaśnienie, kto stoi za zabójstwem prezydenta, ale pokazanie pewnych mechanizmów politycznych i personalnych ambicji, które doprowadziły do tragedii.

Oglądając zwiastun wydaje mi się, że Stone poszedł zupełnie innym tropem, wyciągając na wierzch kwestie typowo sensacyjne (włamanie, kradzież danych, ucieczka) niż związane z dwuznacznością postępowania Snowdena, w moim odczuciu kwestią kluczową. Być może sam film będzie inny – ileż to już mieliśmy mylących zwiastunów! – jednak rozczarowania nie potrafię ukryć.

Jednoznacznie świetnie zapowiada się rola Josepha Gordona-Levitta.

snowden-poster

Avatar

Rafał Oświeciński

Celuloidowy fetyszysta niegardzący żadnym rodzajem kina. Nie ogląda wszystkiego, bo to nie ma sensu, tylko ogląda to, co może mieć sens.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA