Woody Allen. Rozmowy
Wywiad da się lubić
Panuje pogląd, iż wszelkiego rodzaju autobiografie i tzw. „wywiady rzeki” nie stanowią rzetelnego źródła wiedzy o możnych tego świata – gdyż są tylko wygładzonymi laurkami. Czytelnicy nie mogą więc liczyć na wnikliwą i uczciwą analizę najbardziej drażliwych epizodów z życia danego bohatera.
Zasadniczo się z tym zarzutem zgadzam, jednak nie dyskwalifikuje on w moich oczach tego typu publikacji. Nie mamy co prawda wglądu do „sypialni” danej osoby, jednak inne aspekty takich książek z nawiązką rekompensują te niedociągnięcia.
Nawet najbardziej przebojowy biograf nie zdobędzie tylu wartościowych informacji, ile „obiekt zainteresowania” ma na wyciągnięcie ręki – to oczywiste. A jeżeli dany bohater na dodatek wie, jak posługiwać się piórem i potrafi się zdobyć na dystans w stosunku do własnej osoby, to sukces jest niemal pewny. Nawet jeżeli przypadkiem zdarzy mu się „przeskoczyć” kilka epizodów.
Dlatego też z wielkim zainteresowaniem przystąpiłem do lektury książki pod wszystko mówiącym tytułem „Woody Allen. Rozmowy” pióra uznanego amerykańskiego pisarza i dziennikarza Erica Laxa. Moje oczekiwania były tym większe, że Nowojorski Artysta jest jednym z najlepszych pisarzy wśród ludzi kina – wiele scenariuszy jego autorstwa uchodzi za arcydzieła, dodatkowo ma na koncie pokaźną liczbę książek i sztuk teatralnych. Dodatkowo jego twórczość – przepraszam za wyważanie otwartych drzwi – skrzy się humorem i ironią, a łatwość pisania błyskotliwych dialogów jest niemal legendarna. Słowem – Allen to rozmówca idealny i Eric Lax musiałby się bardzo postarać, żeby ta książka się nie udała.
Eric pyta, Woody odpowiada
Można się czasami spotkać z wywiadami, w których prowadzący starają się być równorzędnymi partnerami dla swoich rozmówców i zamiast na zadawaniu pytań skupiają się na eksponowaniu własnych poglądów i teorii. Lax z pewnością nie zalicza się do tej kategorii dziennikarzy. Jest, rzecz jasna, doskonale przygotowany merytorycznie i dysponuje wielką wiedzą o kinie. Zna jednak swoją rolę i wie, że jego głównym zadaniem jest wydobycie z Allena tego, co jest najbardziej interesujące dla czytelnika.
Nie mamy tutaj do czynienia z jedną, toczoną przez wiele dni z rzędu rozmową, lecz raczej z serią wywiadów przeprowadzonych przez Erica Laxa na przestrzeni ponad trzydziestu lat! Pierwsze spotkanie miało miejsce w 1971 roku, gdy Allen był świeżo po zakończeniu produkcji „Śpiocha”, ostatnie zaś w roku 2007, czyli na przełomie epok „Snu Kasandry” i „Vicky Cristina Barcelona” (Allen wspomina też o pewnym „paryskim filmie”, na produkcję którego nie może od lat zebrać pieniędzy).
Nie ma jednak mowy o chaosie. Lax włożył dużo pracy w usystematyzowanie zebranego materiału, tak, aby czytelnik nie miał wrażenia obcowania ze zlepkiem niepowiązanych ze sobą wypowiedzi. „Rozmowy” tworzą spójną i uporządkowaną całość, którą czyta się na jednym oddechu. Dodatkowym smaczkiem jest możliwość obserwowania Allena na różnych etapach jego drogi twórczej – w pierwszych rozmowach jest przecież tylko twórcą prostych komedii z ambicjami, który dopiero nieśmiało zdradzał zainteresowanie czymś więcej.
W tym miejscu pragnę zwrócić uwagę na dwie kwestie:
Po pierwsze – książka skupia się niemal wyłącznie na życiu zawodowym artysty (przykro mi). Rzecz jasna od czasu do czasu Allen wprowadza czytelnika do swojej sfery prywatnej, ale takich momentów nie ma zbyt dużo i zawsze są one związane z omawianymi i analizowanymi filmami. Mnie taki stan rzeczy bardzo odpowiada. Absolutnie nie interesują mnie bowiem uczuciowe perypetie Allena – mimo że były one niezwykle burzliwe. Dobrze, że kwestie pozafilmowe stanowią jedynie margines i nie odciągają uwagi od tego, co najważniejsze.
Po drugie – rozmowy są posegregowane pod kątem aspektu pracy nad filmem, a nie według tytułów. Poszczególne rozdziały poświęcone są m.in. pracom nad scenariuszem, doborem aktorów, montażem, muzyką, oraz – co oczywiste – reżyserią. Nie brakuje również miejsca na pewną syntezę, kiedy Allen chłodnym okiem ocenia swoją karierę.
Nie jest to więc w żadnym wypadku leksykon wiedzy o filmach Allena, tzn. pozycja, do której można „na gorąco” zajrzeć po seansie, aby poznać jakieś ciekawostki. „Rozmowy” najlepiej bowiem smakują konsumowane w całości. Ten wywiad pozwala zajrzeć za kulisy przemysłu filmowego. Czytelnik podczas lektury ma możliwość wnikliwego przyjrzenia się z bliska procesom twórczym oraz zaobserwowania, jakim problemom reżyser (oraz scenarzysta) musi stawiać czoła na kolejnych etapach prac.
Profesor Allen
„Rozmowy” są pozycją obowiązkową nie tylko dla zdeklarowanych „wyznawców” twórczości Woody’ego Allena, ale także – a może przede wszystkim – dla wszystkich, których interesują praktyczne aspekty pracy filmowca, czyli wszystko to, co niedostrzegalne z perspektywy widza. Allen – co nie jest specjalnie zaskakujące – jest doskonałym gawędziarzem, a jego wywody śledzi się z niesłabnącym zainteresowaniem. Daje się tutaj poznać nie jako komik, lecz jako skupiony na swojej pracy i imponujący żelazną konsekwencją artysta. Oczywiście jego wypowiedzi nasycone są delikatnym humorem, żarciki znajdują się jednak zdecydowanie na dalszym planie.
W „Rozmowach” króluje konkret. Allen na chłodno analizuje swoją twórczość. Nie ma problemów z wytykaniem swoich błędów – czytelnik dowiaduje się na przykład, który film został totalnie „zarżnięty” przez aktorstwo Allena, a który jest przeintelektualizowany i brakuje w nim emocji.
Warto zwrócić uwagę, że bohater książki nie wypowiada się w manierze Bożego pomazańca, którego sztuka jest WAŻNA dla ludzkości. Allen jawi się raczej jako biegły rzemieślnik, który bez spinki – i fałszywej skromności – wypowiada się o kwestiach związanych z produkcją filmów. Mówi na przykład, że decydującym czynnikiem przy nadawaniu imion postaciom jest to, czy szybko można je wklepać na klawiaturze! Allen zdradza też kilka sekretów, które już od tylu lat pozwalają mu bez przerwy pracować nad kolejnymi projektami. Przytoczone przykłady to oczywiście tylko wierzchołek góry lodowej.
„Rozmowy” są prawdziwą skarbnicą informacji o zawodowym dorobku Allena oraz ogólnie o procesie tworzenia filmów. Książka ma dwie rzadko występujące obok siebie zalety – jest doskonała zarówno pod względem merytorycznym, jak i literackim. Woody Allen jest jednym z mistrzów kina, dużą stratą byłoby więc nie skorzystać z oferowanych przez niego lekcji.