Wersja reżyserska NIGHTBREED na Blu-ray! W końcu!
“Nightbreed” w końcu w wersji reżyserskiej! I już nie jako Cabal Cut, o którym po raz pierwszy świat usłyszał w 2010 roku, zmontowany ze starych kaset VHS, ale właściwy Director’s Cut, dzięki znalezionym oryginalnym taśmom! Przebieram nogami, bo choć wersja kinowa była skrócona i przemontowana przez producentów, to jednak już w takiej formie zafascynowała mnie, gdy obejrzałem dzieło Clive’a Barkera po raz pierwszy.
Rzadko który twórca potrafi zarazić swą wizją – nie ważne, literacką czy filmową – na tyle, abyśmy uznali, że czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy, a zarówno “Hellraiser”, jak i nawet okaleczony “Nightbreed” są najlepszym przykładem, że Barker jest jedyny w swoim rodzaju. Stworzone przez niego mitologie pełne bestii w ludzkiej skórze i ohydnych stworów posługujących się dziwacznym kodeksem stanowią o jego wielkości. Ta ambiwalencja przekłada się zresztą również na płynność łączenia planów realnych i fantastycznych, korzystania z makabry i gore, jednocześnie nie rezygnując z bardziej lirycznych opisów.
Powstałe w 1990 roku „Nocne plemię” (polski tytuł) jest ekranizacją napisanej również przez Barkera powieści pt. „Cabal”. Opowiada historię Boone’a (Craig Sheffer), młodego mężczyzny dręczonego wizjami mitycznego miasta Midian, azylu dla wszystkich potworów. Chce je również odnaleźć jego psychiatra, dr Decker (David Cronenberg), w rzeczywistości psychopatyczny morderca, który przekonuje Boone’a, że to właśnie on jest poszukiwanym przez policję szaleńcem. Jedynym ratunkiem dla głównego bohatera jest odnalezienie Midiam, lecz czy miasto pełne monstrów i upiorów może stać się jego nowym domem? Czy czegoś nie straci sam stając się jednym z nich?
Drugi film Barkera jest wspaniałym dowodem nie tylko na jego wielką wyobraźnię, ale i talent reżyserski. Pierwszym „Hellraiserem” pokazał, że potrafi panować nad materią filmową, dając publice również Cenobitów, z kultowym Pinheadem na czele. „Nightbreed” był większym projektem, powstałym w wielkiej amerykańskiej wytwórni, za grube miliony. Autor „Księgi krwi” dowiódł jednak, że świetnie czuje się jako reżyser widowiska, co widać zwłaszcza w szaleńczym finale, ale i w samej wizji Midian i jego mieszkańców. Nie zrezygnował przy tym ze swego zamiłowania do krwawych efektów specjalnych oraz miłości do wszystkiego, co dziwne i śmiertelnie niebezpieczne. Gotowy film, po licznych dokrętkach i długiej postprodukcji, trwał dwie i pół godziny. Najwyraźniej horror o takich proporcjach był zbyt ryzykowny dla włodarzy z 20th Century Fox, którzy kazali go skrócić, najpierw do dwóch godzin, a potem do 102 minut. Reklamowany jako slasher był niezrozumiały tak dla krytyków, jak i widzów, nie bardzo świadomych, z czym mają do czynienia. Klapa finansowa była oczywistością, jednak z czasem „Nightbreed” stał się obiektem kultu. Sam Barker był niezadowolony ze zmian, marząc o tym, że kiedyś jego film, właściwa jego wersja, ujrzy światło dzienne.
Parę dni temu ogłoszono, że pod koniec października doczekamy się premiery pełnej wersji reżyserskiej „Nightbreed” na Blu-ray w dwóch wydaniach. Pierwsze będzie zawierało film oraz dodatki na płycie Blu-ray oraz tę samą wersję na DVD. Drugie natomiast, 3-płytowe, składać się będzie z obu wersji filmu i tony nowych dodatków, przygotowanych specjalnie z okazji tego wydania. Będzie to jednak wersja limitowana (tylko 5000 sztuk), więc fani powinni się spieszyć. Oczywiście dotyczy to tylko amerykańskiej premiery. Kiedy film zawita do Europy oraz jakimi dodatkami uraczą nas twórcy, nie wiadomo.
Poniżej zamieszczam okładki obu wydań, jednocześnie informując, że nie wykluczony jest również serial, jeżeli odnowiona wersja zainteresuje potencjalnych kupców. Najwyraźniej od dwóch lata trwa developing telewizyjnej produkcji przy aktywnym udziale Barkera. Dużo zależy od tego, jak poradzi sobie „Nightbreed”, gdy w końcu pojawi się w październiku na niebieskim krążku. Życzę twórcom jak najlepiej. Jeżeli pełne dzieło twórcy „Hellraisera” jest tak dobre, jak mówią nieliczny, którzy widzieli Cabal Cut kilka lat temu, miłośników horroru czeka prawdziwe święto, w sam raz na Halloween.