Trylogia Khamidova
Wiecie o co chodzi? O super realistyczne, paradokumentalne, seriale sci-fi telewizji Polsat. Chyba kojarzycie już o co chodzi. O „Dlaczego ja” i (te) „Trudne sprawy”.
Każdy odcinek to wyjątkowo traumatyczne przeżycie. Gdy natknę się na to w telewizji, po chwili mam wrażenie jakby w moim domu rozgrywała się jakaś kłótnia. Jak się zapewnie spodziewacie, zaraz wtrącę jakieś „ale”. No więc…
Oglądając te „dzieła” pod wpływem alkoholu człowiek bawi się wyśmienicie! Naprawdę jest to przednia rozrywka – za każdym razem przewracanie na boki ze śmiechu zapewnione. I nie chodzi mi o poziom aktorstwa, tylko o przepełnione mieszanką patosu i żenady kwestie pochodzące z wywiadów z fikcyjnymi postaciami.
Przed rokiem pojawił trzeci projekt realizowany w konwencji paradokumentu. Mowa o „Pamiętnikach z wakacji”. Tak jak poprzednie dwa seriale, pieczę nad całością sprawuje Okił Khamidov, który to odpowiadał za początkowe, bez wątpienia najlepsze, odcinki „Świata według Kiepskich”. Można powiedzieć, że „Dlaczego ja”, „Trudne sprawy” oraz „Pamiętniki” tworzą pewną trylogię. Trzy wyjątkowo dziwne twory, podnoszące u widza ciśnienie po kilku minutach. Jest jeden plus tego czegoś – podnosi poczucie wartości. Zresztą chyba nie trudno być lepszym człowiekiem od ukazanych tam idiotów…
.
A co z pamiętnikami? Przyznam bez bicia, że dopiero ów serial da się oglądać na trzeźwo. Serio. Nie jest to arcydzieło, ale kontrast między skąpo odzianymi, głupimi nastolatkami, a równie głupimi emerytami (co noszą skarpetki do sandałów) jest przezabawny. Wydarzenia (nagłe zwroty akcji : ) są jeszcze bardziej zwariowane, jeszcze bardzie groteskowe, jeszcze bardziej irytujące i jeszcze bardziej… żenujące. Tak, jest to wytwór o wiele bardziej żenujący od „Dlaczego ja” i „Trudnych spraw” i może właśnie dlatego odbieram to jako komedię, a nie „poważny program o wartościach między ludzkich i innych tego typu pierdołach”.
Reasumując, „Pamiętniki z wakacji” (właśnie ukazała się druga seria) to nadal dzieło żenujące jak pozostałe dwa seriale, ale w pewien sposób „świeże”. Twórcom przypadkiem wyszedł serial, po obejrzeniu którego u widza rośnie poczucie swej wartości, gdyż jest przekonany iż są więksi debile od niego.