NAJMNIEJ ZASŁUŻONE gigantyczne AKTORSKIE GAŻE. Za co ta kasa?
Gigantyczne aktorskie gaże to w hollywoodzkim biznesie chleb powszedni – bez przerwy słyszymy o wielomilionowych kontraktach, jakie otrzymują najbardziej kasowi aktorzy w USA, a nawet w Bollywood. Ale czy te horrendalne sumy, które wpływają na konta wielkich gwiazd, zawsze dotyczą wspaniałych aktorskich występów? Zdecydowanie nie, a żeby to udowodnić, przytaczam poniżej 7 przykładów mocno przeciętnych ról, za które znane nazwiska zgarnęły wielomilionowe wypłaty.
Jennifer Lawrence – Czerwona jaskółka – $15 milionów
Odkąd zdobyła globalną popularność, którą dodatkowo przypieczętowała Oscarem i kolejnymi doń nominacjami, JLaw zdecydowanie podwyższyła swoje wymagania finansowe. I o ile w wielu przypadkach gaże wypłacane Lawrence można było uznać za w pełni zasłużone, o tyle Czerwona jaskółka to film rozczarowujący, a i rola wyjątkowo przeciętna. Ogromną wypłatę, jaką zainkasowała Jennifer, trudno uznać za wynagrodzenie adekwatne do jakości wykonanej roboty…
Johnny Depp – Turysta/ Mroczne cienie /Transcendencja – $20 milionów
Niedawny idol widzów na całym świecie od kilku lat egzystuje w niesławie, ale nawet w słabszym (i wciąż trwającym) okresie swojej kariery był w stanie inkasować po 20 milionów dolarów za rolę i właśnie tyle otrzymał za występy w Turyście, Mrocznych cieniach i Transcendencji. Wszystkie trzy tytuły spotkały się z chłodnym odbiorem krytyków i mimo że pierwsze dwa tytuły uzyskały ponad 200 milionów w kinach, to jednak nie zarobiły na siebie, a inwestorzy bez wątpienia pożałowali wydania grubych milionów na Johnny’ego, który już wtedy znajdował się w głębokim aktorskim kryzysie.
Arnold Schwarzenegger – Terminator 3: Bunt maszyn – $29 milionów
Ja wiem, że to Arnie, że to kultowa rola i powrót, na który czekały (?) miliony widzów, ale ten film jest tak kiepski, że trudno mi zrozumieć fakt, że Schwarzenegger zgarnął 29 baniek za tak kiepską robotę. Nawet on nie był w stanie podołać misji udźwignięcia filmu Jonathana Mostowa. Co ciekawe, agent Arniego załatwił mu kontrakt-marzenie, który gwarantował mu wypłatę pokaźnej sumki nawet w sytuacji, w której nie doszłoby do powstania Buntu maszyn.
Cameron Diaz – Zła kobieta – $42 miliony ($1 milion gaży + zyski z box office)
Film Jake’a Kasdana to przykład wyjątkowo niewymagającej komedii – brak wymagań dotyczy nie tylko widzów, ale i aktorów, dla których pozycje takie jak ta mieszczą się raczej w kategorii “chałturzenia”. Główna gwiazda Złej kobiety, Cameron Diaz, musiała mocno wierzyć w ten projekt, gdyż zgodziła się wystąpić w tej “chałturze” za zaledwie milionową gażę, negocjując jednocześnie udział w zyskach. Dzięki temu w krótkim czasie zamieniła ów okrągły milion na kwotę ponad czterdziestokrotnie większą. Ponoć wszyscy hollywoodzcy aktorzy marzą dziś o zaklepaniu równie lukratywnego dealu.
Eddie Murphy – Gruby i chudszy 2 – $53 miliony ($20 milionów gaży + 20% zarobków filmu)
Już sama wyjściowa gaża Eddiego Murphy’ego za film co najwyżej wątpliwej jakości budzi respekt, ale aktor zagwarantował sobie także dodatkowe profity za występ w sequelu popularnej komedii. Nie dość więc, że na jego konto wpłynęło 20 baniek aktorskiej gaży, to jeszcze wzbogacił się o 20% zysków filmu w box offisie, co przełożyło się na dodatkowe 33 miliony! I kto powiedział, że odcinanie kuponów nie popłaca?!?
Adam Sandler – Dwóch gniewnych ludzi – $60 milionów
Choć film Petera Segala nie jest najgorszy ani w jego dorobku, ani w filmografii Adama Sandlera, dziś trudno wyobrazić sobie, by ktokolwiek mógł zagwarantować takie zarobki najbardziej obciachowemu amerykańskiemu aktorowi (choć jego deal z Netfliksem wciąż pozwala mu utrzymywać się w czołówce tych najlepiej opłacanych). Nie dość, że Sandler wynegocjował ogromną gażę za Dwóch gniewnych ludzi, to jeszcze zapewnił sobie 25% udziału w zyskach filmu, co przyniosło mu kolejne 40 milionów. Trudno uwierzyć, że zarobił na tym filmie więcej niż partnerujący mu na ekranie Jack Nicholson…
Tom Cruise – Wojna światów – $100 milionów
Tomek jest najlepiej zarabiającym aktorem w historii, jeżeli chodzi o jedną rolę – za wcielanie się w Ethana Hunta tylko w czterech pierwszych częściach serii Mission: Impossible zgarnął 290 milionów i, cóż, należało mu się! Ale rekordowy zarobek uzyskał nie za jeden ze swych najlepszych, lecz przeciwnie – najgorszych filmów. Wojna światów może nie jest absolutną katastrofą (pun intended!), ale wypada blado na tle innych dzieł Stevena Spielberga, a i w dorobku Tomka nie ma wielu gorszych filmów… Mimo to Cruise dzięki swojemu (lub swojego agenta) biznesowemu instynktowi zdecydował się na zerową gażę, ale istotny udział w zarobkach filmu. A że “film katastroficzny Spielberga” to hasło, które z łatwością ściąga ludzi do kin, na konto wiecznie młodego Tomka wpłynęło okrąglutkie 100 milionów dolarów. To się nazywa mieć żyłkę do interesów!