KARA ŚMIERCI na ekranie. Przegląd filmów fabularnych

Znamy wiele filmowych opowieści, których zwieńczeniem jest najwyższy z możliwych wyroków oraz wstrząsający obraz egzekucji. Krótki film o zabijaniu Krzysztofa Kieślowskiego, Czerwony pająk Marcina Koszałki, Monster Patty Jenkins, Dom przy Rillington Place 10 Richarda Fleischera, a także jedna z najbardziej znanych amerykańskich zbrodni oraz proces sądowy udokumentowane w formie książki non-fiction, a następnie kilku filmów, Z zimną krwią, Capote, Bez skrupułów. W wielu przypadkach są to oparte na faktach fabularyzowane historie o mordercach – w tym seryjnych – którzy zostali ujęci i straceni za swoje zbrodnie, ale nie brakuje wśród nich też opowieści o kozłach ofiarnych, nieodwracalnych porażkach wymiaru sprawiedliwości, ludziach niesłusznie skazanych na śmierć.
Równie mocne wrażenie robią dramaty sądowe, w których rozstrzyga się los oskarżonego. Na jednej szali życie, na drugiej śmierć. Od ławy przysięgłych zależy, czy zasądzona zostanie najwyższa kara. Klasycznym obrazem tego gatunku jest Dwunastu gniewnych ludzi Sidneya Lumeta, bardziej współczesnym Czas zabijania z Samuelem L. Jacksonem w roli głównej, który jest głosem w dyskusji nie tylko o karze śmierci, ale też o rasizmie i równouprawnieniu.
Współcześnie powstaje również wiele reportaży i filmów oraz seriali dokumentalnych o karze śmierci i ludziach czekających na egzekucję. Kino jest odbiciem zmieniającej się rzeczywistości i jednocześnie komentarzem do niej, a debata na temat kary śmierci toczy się nieustannie od kilku dekad. Krajem, który wykonuje najwięcej egzekucji, są Stany Zjednoczone. Rok 1999 był pod tym względem rekordowy. Wykonano wtedy w USA dziewięćdziesiąt osiem egzekucji. Z momentem wkroczenia w nowe tysiąclecie w kilku stanach kara śmierci została zniesiona, ale nadal obowiązuje w kilkunastu innych.
Przed wami dwanaście tytułów. Najbardziej wstrząsające i poruszające ekranowe kary śmierci. Bohaterowie skazani – słusznie lub niesłusznie – na krzesło elektryczne, komorę gazową, powieszenie, śmiertelny zastrzyk. Filmy poważne, wpisujące się w debatę na temat zasadności kary śmierci, i mocno niepoważne, w postaci kina gatunkowego, pastiszu, horroru. Uwaga – jak mówią, prowadząc skazańca do celi śmierci – dead man walking.
Shocker (1989)
Horror Wesa Cravena trochę mniej znany pod polskim tytułem Zbrodnia ze snu. Wariacja na temat Koszmaru z ulicy Wiązów. Zamiast okaleczonego Freddy’ego Kruegera postrachem jest tu Horace Pinker (w tej roli znany jako Skinner ze Z Archiwum X Mitch Pileggi).
Jonathanowi Parkerowi (Peter Berg), licealiście i gwieździe drużyny futbolowej, śni się, że jego rodzina zostaje zamordowana. Sen okazuje się proroczy. Między mordercą, wspomnianym Pinkerem, a chłopakiem istnieje telepatyczna więź, oparta na snach i przeczuciach. Jonathan wychowywał się w rodzinie zastępczej, jako dziecko sam ledwie uniknął śmierci. Co łączy go z maniakalnym mordercą? Gdzie leży granica między jawą a koszmarnym snem? Jonathan jako jedyny „widział” mordercę, wie, jak wygląda, zna jego cechy szczególne i słabości, pomaga w wytropieniu i ujęciu sprawcy. Skazany na karę śmierci zbrodniarz tuż przed egzekucją odprawia nietypowy rytuał. Kiedy zasiada na krześle elektrycznym, nie okazuje skruchy, śmieje się, zachowuje jak opętany. Po egzekucji wraca do świata pod postacią sennych koszmarów snu i rosnącego w siłę widma, które czerpie energię z elektryczności. Jonathan musi stoczyć pojedynek ze swoim największym wrogiem. Tylko jak walczyć z kimś, kto już dawno nie żyje?
Przerysowany film ze sporą dawka groteski i absurdu. Momentami zabawny, chwilami wywołujący dreszcze typowy horror lat osiemdziesiątych, za to bardzo nietypowe exemplum filmu z wątkiem kary śmierci.
Za młoda, by umrzeć? (1990)
Piętnastoletnia Amanda (Juliette Lewis) trafia do aresztu, gdzie czeka na proces. Mimo młodego wieku dziewczyny grozi jej kara śmierci. Krzywdzona przez ojczyma nastolatka uciekła z domu i znalazła schronienie w domu Mike’a (Michael O’Keefe). Dużo starszy od niej mężczyzna ma dwie córki i dużo opiekuńczych instynktów. Amanda zakochuje się w Mike’u, który nie chce wikłać się w romans z nieletnią dziewczyną, dlatego postanawia zakończyć znajomość. Rozgoryczona nastolatka wpada w sidła zdeprawowanego Billy’ego (Brad Pitt, który później partnerował aktorce w filmie Kalifornia) i pod jego wpływem planuje krwawą zemstę na ukochanym. Dziewczyna popełniła wyjątkowo brutalną zbrodnię, ale nie jest urodzoną morderczynią. To bardzo młoda, dająca sobą manipulować, krucha psychicznie osoba. Mentalnie nadal dziecko, a dzieci kierują się kaprysami, działają impulsywnie, łatwo je zranić. Amanda żałuje tego, co zrobiła, ale jeszcze bardziej boi się konsekwencji. Dziewczyna, która nie miała szansy na normalne życie, już za chwilę może nie mieć szansy na życie w ogóle, jakiekolwiek by ono nie było. Film wywołujący ambiwalentne uczucia i zdecydowany sprzeciw wobec kary śmierci „dla przykładu”, za wszelką cenę, ślepo podążając za literą prawa, nie uwzględniając szerszego kontekstu i indywidualnych okoliczności.
Przed egzekucją (1995)
Susan Sarandon i Sean Penn jako nietypowy ekranowy duet. Helen jest siostrą zakonną, Matthew skazańcem czekającym na karę śmierci za podwójne zabójstwo i gwałt. Zaczyna się od korespondencji, między zakonnicą a więźniem rodzi się specyficzna więź. Dochodzi do spotkania, kobieta pomaga Matthew w znalezieniu prawnika, który zawalczyłby o odroczenie kary śmierci. Kiedy to się nie udaje, Helen zostaje przewodnikiem duchowym skazanego. Pomaga mu zaakceptować nieuchronne i szczerze odpokutować winy. Wyreżyserowany przez znanego aktora, Tima Robbinsa (Skazani na Shawshank), film przyniósł Susan Sarandon statuetkę Oscara. Podstawą scenariusza były wspomnienia Helen Prejean. Przed egzekucją to ważny i wyjątkowy obraz. Filmowa opowieść pozbawiona tezy, nieopowiadająca się po żadnej ze stron, uczciwie ukazująca argumenty rodzin ofiar, oskarżycieli, obrońców i samego skazanego. Film o człowieczeństwie, ale bez patosu i taniego moralizatorstwa.
Komora (1996)
Ekranizacja bestsellerowej powieści Johna Grishama. Gene Hackman w roli Sama Cayhalla, mordercy dwóch chłopców i Chris O’Donnell jako jego obrońca, a prywatnie wnuk, Adam Hall. Do zbrodni miało dojść kilkadziesiąt lat wcześniej, młody wówczas Sam był członkiem Ku Klux Klanu. Sam nie odżegnuje się od przeszłości, nie wypiera rasizmu i przynależności do tej haniebnej organizacji, ale czy rzeczywiście odpowiada za zbrodnię, którą mu się przypisuje? Jak po trzydziestu latach odkryć prawdę i przeprowadzić uczciwy proces? Mimo że bardzo źle przyjęty przez krytykę i widzów – film godny uwagi. Autor pierwowzoru literackiego bezlitośnie skrytykował produkcję w reżyserii Jamesa Folleya. Jedynie kreacja aktorska Hackmana została względnie doceniona. Widzowie zaznajomieni z książką zarzucali ekranizacji odarcie z przesłania oraz zbyt daleko idące uproszczenia fabuły, które zmieniają wydźwięk tej wstrząsającej historii. Film można zestawić ze wspomnianym wyżej Czasem zabijania i uznać za rewers tamtej historii. Niewybaczalna zbrodnia na dziecku, uprzedzenia rasowe, Ku Klux Klan, zemsta. Podobne motywy zaserwowane w nieco odmiennej formie.
W sieci zła (1998)
Denzel Washington w thrillerze metafizycznym o nieśmiertelnym złu. Punkt wyjścia, jak również motyw „opętania”, analogiczne jak we wspomnianym Shockerze. Edgar Reese (Elias Koteas) zostaje skazany na śmierć. Film otwiera scena, w której zbrodniarz odbywa ostatnią rozmowę z detektywem Hobbsem – człowiekiem, który wytropił go i doprowadził przed wymiar sprawiedliwości – a następnie jest prowadzony do komory gazowej. Przedtem jednak wygłasza tajemniczą inkantację w nieznanym języku i daje Hobbsowi do zrozumienia, że to jeszcze nie koniec. Wróci, choćby miał wrócić z samego piekła. Psychopatyczny morderca śpiewa w komorze Time Is On My Side Rolling Stonesów, ten dobrze znany rockowy kawałek jest przewodnim motywem muzycznym całego filmu.
Podobne wpisy
Detektyw Hobbes jest pragmatykiem, nie wierzy w powrót z zaświatów, w duchy czy demony. Wierzy tylko w ludzi. Dobrych i złych. Prosty podział. Krótko po egzekucji Reese’a przyjdzie mu zweryfikować te poglądy. Kiedy na posterunku i w otoczeniu detektywa zaczną dziać się niewyjaśnione, mrożące krew w żyłach rzeczy, a przez miasto przetoczy się fala brutalnych zbrodni, których sprawcy będą utrzymywać, że niczego nie zrobili, nie pamiętają, coś ich opętało, Hobbs przypomni sobie ostrzeżenie skazańca z celi śmierci.
Zło które przenosi się jak wirus. Głód zbrodni przekazywany przez muśnięcie dłoni. Wędrówka dusz. Intrygujący thriller o zwycięstwie zła nad dobrem.
Zeznanie (1999)
Mniej znany film z Benem Kingsleyem (Gandhi) i Amy Irving (Carrie) w rolach głównych. Obraz godny odnotowania, ponieważ mocno różni się od innych wspominanych stosunkiem zbrodniarza do zbrodni i kary. Harry Fertig zabija kilkoro ludzi. To zbrodnia zaplanowana, popełniona w pełni świadomie, ale też – jego zdaniem – usprawiedliwiona. Giną osoby odpowiedzialne za śmierć synka mężczyzny. Rodzinie odmówiono pomocy w przyszpitalnej izbie przyjęć. Personel zbagatelizował Fertigów, odesłał rozhisteryzowanych rodziców do domu, dziecko zmarło w taksówce, w drodze do innego szpitala. Mężczyzna zemścił się na wszystkich winnych śmierci swego jedynego dziecka. Fertigowie są Żydami, a Harry dość jednoznacznie odczytuje słowa świętej księgi. Dokonał samosądu, popełnił śmiertelny grzech i wcale nie liczy na ułaskawienie, przeciwnie, chce kary śmierci.
Jego obrońca (w tej roli Alec Baldwin) próbuje namówić klienta do przyjęcia jedynej możliwej linii obrony, uznania niepoczytalności Harry’ego, czemu ten stanowczo się sprzeciwia. W pewnym momencie film zamienia się w kino z nutką noir, wątkiem i klimatem nieco zbliżonym do Chinatown Romana Polańskiego. Nie każdy wierzy w szlachetność i niezachwiany kodeks moralny Fertiga. Kiedy wpływowy biznesmen nie ma już nic do stracenia i najprawdopodobniej zostanie skazany na śmierć, istnieje obawa, że może zechcieć pociągnąć za sobą na dno wielu innych…