„Gremliny” w pierwszej wersji były mocnym horrorem, opartym na osobistych doświadczeniach twórcy
Kultowe Gremliny skończyły w tym roku 40 lat (!), a Chris Columbus nadal wspomina wydarzenia, które zainspirowały go do napisania historii o magicznych istotach Mogwai, które pod wpływem wody, światła i nocnego podjadania zaczynają (bardzo delikatnie mówiąc) „rozrabiać”.
Gremliny były jednym z pierwszych scenariuszy, który napisał reżyser Kevina samego w domu i który zdecydowanie nie zwiastował, że jego autor stanie się jednym z czołowych twórców kina familijnego. Opowieść o Gizmo i jego upiornym potomstwie miała być mrocznym horrorem tylko dla dorosłych, a do napisania jej zainspirowała Columbusa… plaga myszy w budynku, w którym mieszkał na początku lat 80. Jak wspominał w licznych wywiadach:
– Mieszkałem wtedy w Nowym Jorku, z tymi myszami biegającymi po całym piętrze i oglądałem stare horrory Universalu na TBS, i w końcu moi przyjaciele powiedzieli: “Tak bardzo kochasz filmy o potworach, czemu sam nie napiszesz monster movie?”. Pomyślałem o tych myszach biegających wokół mnie po nocach. O tym, jak prześlizgiwały się przez moje palce, gdy moja ręka zwisała z łóżka… Naprawdę mnie to przerażało. I tak wpadłem na pomysł „Gremlinów”. Napisałem to jako prosty horror – twarda kategoria „R”, Głowa mamy stacza się po schodach, Billy i Kate wchodzą do McDonalda i żadne jedzenie nie zostaje zjedzone, tylko wszyscy ludzie zostają zjedzeni (śmiech)… Było bardzo mrocznie – opowiedział Columbus w rozmowie z portalem Collider.
Mimo niekwestionowanego uroku Gizmo, ostateczną wersję produkcji, która trafiła na ekrany, też trudno byłoby nazwać kinem familijnym. Wystarczy wspomnieć, że obrzydliwe i niepokojące sceny zawarte w Gremliny rozrabiają stały się jedną z przyczyn stworzenia kategorii PG-13 przez MPAA. Miało to uchronić małe dzieci przed oglądaniem filmu Joe Dantego.
Chcielibyście zobaczyć wersję filmu opisywaną przez Chrisa Columbusa?