search
REKLAMA
Recenzje

KOŁO CZASU 3. Koniec (dobrej) przygody

Serial na podstawie cyklu Roberta Jordana zakończył się na trzecim sezonie.

Agnieszka Stasiowska

24 czerwca 2025

REKLAMA

Paradoksalnie, najlepiej do tej pory oceniana odsłona serii nie zdołała jej ocalić. Amazon liczy pieniądze, fani zbierają podpisy pod petycją.

Na rozstajach

Trzeci sezon Koła czasu, serialu fantasy na podstawie monumentalnego cyklu powieściowego Roberta Jordana (kontynuowanego po jego śmierci przez Brandona Sandersona), oparty jest na czwartym i piątym tomie – Wschodzący cień i Ogień Niebios. Wraz z Morgaine Sedai (Rosamund Pike) i jej nie tak ślepo już wiernym Lanem (Daniel Henney) nadal podążamy za Smokiem Odrodzonym w postaci Randa al’Thora (Josha Stradowski) i śledzimy losy jego przyjaciół – Perrina (Marcus Rutherford), Mata (Dónal Finn), Egwaine (Madeleine Madden) i Nynaeve (Zoë Robins). Podczas gdy wcześniejsze sezony koncentrowały się głównie na piątce młodych bohaterów, tym razem fabuła wyraźnie się rozrasta.

Przyjaciele dojrzewają i czują, że choć łączy ich wspólny cel, chcą do niego dążyć różnymi drogami. I tak Rand wyrusza na ziemie Aielów, by tam przejść kolejną ostateczną próbę. Egwene i Nynaeve stają się uczestniczkami wydarzeń w Białej Wieży, gdzie dochodzi do zamachu na Amyrlin. Perrin powraca do Dwóch Rzek. Mat nadal walczy z wpływem sztyletu z Shadar Logoth.

Na dobrej drodze

Jak wspomniałam wcześniej, cykl autorstwa Jordana jest monumentalny. Nie tylko w sensie liczby tomów, ale i stworzonego świata. Wątki rozrastają się, postacie ewoluują i jest ich coraz więcej. Choć wersja serialowa próbuje dokonywać koniecznych skrótów i zmian, nie może posuwać się w tych adaptacjach zbyt daleko. Prawdopodobnie to właśnie było przyczyną skasowania Koła czasu. Pod względem realizatorskim bowiem jest to jedna z najlepszych serii, jakie w ostatnich latach pojawiły się na ekranie. Dopracowane stroje, różnorodne lokacje, niezłe CGI generowały koszty, które nie miały przełożenia na wyniki. Ironią losu jest, że to właśnie ostatni, trzeci sezon, został najlepiej oceniony przez krytyków i widzów.

Zachowując wyżej wymienione zalety, najnowsza odsłona serii zdołała wyeliminować najbardziej irytujące wady poprzedniczek. Skróty fabularne i łączenie wątków, które w początkowych odcinkach dawały wrażenie chaosu i lekceważenia świata wykreowanego przez Jordana, nabrały płynności i logiki. Zmiany w relacjach bohaterów, choć nadal wyczuwalny jest mocno trend podkreślania postaci kobiecych i wątków queer, odchodzą od maniery typowej dla egzaltowanego young adult, wprowadzając więcej wyważenia i konsekwencji. Nie tylko postacie, ale związki między nimi dojrzały. Nadal widoczna jest różnica pokoleniowa, jeśli chodzi o grę aktorską, jednak także i młodzi aktorzy nabrali swoistej pewności siebie. Wygląda na to, że coraz częściej ich zachowanie przed kamerą jest wynikiem świadomego wyboru, a nie oczywistych braków. Choć uczciwie podkreślić trzeba, że nie we wszystkich przypadkach to zmiana na plus.

Produkcje, w których CGI gra istotną rolę, wymagają od aktora odwagi i wyobraźni. Także i Koło czasu nie uniknęło zarzutów o nierównym wykonaniu scen z wykorzystaniem efektów specjalnych. Niektóre z walk zostały zrealizowane niemal perfekcyjnie, podczas gdy inne jakością bliższe były serialom telewizyjnym lat 90. Sezon trzeci, choć pod tym względem widocznie lepszy, nadal zawiera sekwencje, które są zwyczajnie nużące. Ma to związek zarówno z zastosowanym CGI, jak i z poziomem aktorstwa – bywa, że widz uśmiecha się pod nosem na widok tych wszystkich groźnie zmarszczonych magiczek machających rękami bez ładu i składu. Są to jednak wyjątki, co do zasady całość jest rzeczywiście widowiskowa i przyjemna w odbiorze.

Koniec przygody

Koło czasu padło ofiarą strategii Amazona, który za swój flagowy projekt uważa Pierścienie Władzy. Ten drugi tytuł, mimo że również zbiera mieszane recenzje, odbija się jednak dużo szerszym echem, zarówno w gronie krytyków, jak i wśród widzów. Mimo to Koło czasu, zwłaszcza po udanym trzecim sezonie, zdobyło rzesze wiernych fanów. Petycja o przywrócenie produkcji – lub znalezienie jej nowego domu – zebrała już blisko 200 tysięcy podpisów i wciąż dołączają kolejne. Skierowana do Amazon MGM Studios i Sony Pictures Television domaga się bądź anulowania decyzji o skasowaniu serialu, bądź podpisania umowy dystrybucyjnej z inną platformą streamingową. Biorąc pod uwagę rozwój serii, kibicuję tym wysiłkom. Nie na tyle, żeby dołączyć do ruchu #SaveWoT, ale na tyle, żeby mieć nadzieję, że Rosamund Pike wróci z czwartym sezonem – w Amazon lub gdzie indziej.

Decyzja o skasowaniu Koła czasu to nie tylko efekt finansowego rachunku, ale i znak czasów: nawet wielkie historie muszą dziś mieścić się w formatach algorytmu. Tym bardziej warto docenić trzecią odsłonę serii jako moment, w którym serial naprawdę dorósł do swojego literackiego pierwowzoru. Nawet jeśli protest fanów nie przyniesie oczekiwanego rezultatu, ten ostatni rozdział historii Smoka Odrodzonego można uznać za godne domknięcie.

Agnieszka Stasiowska

Agnieszka Stasiowska

W filmie szuka różnych wrażeń, dlatego nie zamyka się na żaden gatunek. Uważa, że każdy film ma swojego odbiorcę i kiedy nie przemawia do niej, na pewno trafi w inne, bardziej skłonne ku niemu serce.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA