TAMZIN MERCHANT mówi o roli DAENERYS w odrzuconym pilocie GRY O TRON. “Nie miałam do tego serca”
W zeszłym roku na półki amerykańskich księgarni trafiła książka “Fire Cannot Kill a Dragon: Game of Thrones and the Untold Story of the Epic Series”, której autor – James Hibberd – opisuje proces powstawania Gry o tron, w tym niesławnego pilota, który nigdy nie został wyemitowany.
Przy tej okazji do sieci trafiły anegdoty opowiadane przez twórców, którzy wspominają problemy realizacyjne i katastrofalny efekt końcowy odrzuconego odcinka, który ostatecznie nakręcono na nową za zgodą włodarzy HBO. Wśród wspominanych osób pojawiła się też Tamzin Merchant – aktorka, którą znamy dziś między innymi z Dynastii Tudorów oraz Carnival Row, oryginalnie wcielała się w Daenerys Targaryen. Producenci postanowili jednak zatrudnić Emilię Clarke, jako że wspólne sceny Merchant i Jasona Momoy (Khal Drogo) “nie działały”. Merchant w niedawnej rozmowie z Hibberdem opowiedziała o swoich doświadczeniach z realizacji pilota.
To była naprawdę dobra lekcja i afirmacja podążania za moimi instynktami, ponieważ chciałam się wycofać z tej sytuacji i nawet tak zrobiłam – namówiono mnie jednak, żebym podpisała kontrakt. Potem byłam już naga, wystraszona pobytem w Maroku i jeżdżąca na koniu, który był wyraźnie bardziej podekscytowany niż ja.
Merchant nawiązuje zapewne do anegdoty opowiadanej przez George’a R.R. Martina – jedna ze scen seksu Daenerys i Drogo została popsuta przez konia z erekcją znajdującego się na dalszym planie. Aktorka kontynuuje:
Nauczyłam się, że jeśli moje przeczucie podpowiada mi, że nie jestem podekscytowana opowiedzeniem danej historii, nie powinnam tego próbować pod naciskiem innych. Nie byłam wtedy po aktorskiej szkole, miałam tylko swój instynkt. Ekscytują mnie ujmujące historie i postaci, a “Gra o tron” taka według mnie nie była. Z drugiej strony, Emilia Clarke uczyniła tę rolę ikoniczną właśnie dlatego, że była wyraźnie podekscytowana opowiedzeniem historii i ostatecznie była doskonała. Ja nie miałam do tego serca.
Merchant, która napisała niedawno książkę dla dzieci, stwierdziła jeszcze, że gdyby została w serialu, zabiłoby to jej dzisiejszą kreatywność. Nie miałaby wówczas czasu na rzeczy, których potrzebuje jej dusza, a wyrażanie siebie jest dla niej ważniejsze niż bogactwo płynące z Gry o tron. Ostatecznie jest wdzięczna, że obrała własną ścieżkę.
Chcielibyście zobaczyć oryginalnego pilota Gry o tron?