SCARLETT JOHANSSON o politycznej poprawności. “Powinnam mieć prawo grać nawet drzewo!” (aktualizacja 15.07)
Scarlett Johansson udzieliła ostatnio wywiadu magazynowi “As If”. Popularna aktorka wypowiedziała się w nim na temat politycznej poprawności i tego, w jaki sposób wpływa ona na przemysł filmowy.
Przypomnijmy, że w zeszłym roku Johansson wycofała się z roli transseksualnego mężczyzny w filmie Rub & Tub po tym, jak padła ofiarą potężnej krytyki ze strony internautów. Negatywne opinie budził też występ aktorki w Ghost in the Shell, gdzie zagrała postać będącą oryginalnie Azjatką. We wspomnianym wywiadzie Johansson wyznała, że nie jest zachwycona faktem iż polityczna poprawność reguluje, co jest słuszne dla aktorów i aktorek.
Jako aktorka powinnam mieć możliwość grania kogokolwiek, nawet rolę drzewa i zwierzęcia, bo to moja praca i jej wymagania. Mam wrażenie, że (polityczna poprawność – przyp.) to trend w tym biznesie, który powinien mieć miejsce z kilku społecznych powodów – czasem jest to jednak dyskomfort, bo wpływa na sztukę, która powinna być z kolei wolna od ograniczeń. (…) Myślę, że społeczeństwo byłoby bardziej połączone gdybyśmy pozwolili sobie mieć własne uczucia i nie oczekiwali, że będziemy je podzielać.
Johansson po wycofaniu się z roli Rub & Tub stwierdziła, że ewentualny transseksualny aktor powinien skierować się do agentów Jareda Leto i Felicity Huffman (którzy grali osoby transseksualne). Później przeprosiła za “nieczuły komentarz”.
Zgadzacie się z wypowiedzią aktorki?
AKTUALIZACJA 15.07: Po tym, jak słowa Johansson wywołały szum w internecie, aktora stwierdziła że jej słowa zostały wyrwane z kontekstu i że tak naprawdę miała na myśli iż każdy aktor powinien móc grać kogokolwiek, a sztuka powinna być odporna na polityczną poprawność. Wyraziła sympatię dla mniejszości i przyznała, że nie każdy ma w przemyśle takie przywileje jak ona.