RIDLEY SCOTT kazał “spie*dalać” dziennikarzowi. Powodem uwaga o realizmie OSTATNIEGO POJEDYNKU
Jednym z dwóch tegorocznych filmów Ridleya Scotta był Ostatni pojedynek, który – choć cieszył się pozytywnym odbiorem krytyków – stał się jedną z największych porażek finansowych tego roku, jeśli chodzi o wpływy z kin. Nie pomogła świetna obsada (Matt Damon, Ben Affleck, Adam Driver, Jodie Comer) – historyczne widowisko zarobiło na świecie 27 milionów dolarów przy budżecie 100 milionów.
Ridley Scott bynajmniej nie jest nowicjuszem, jeśli chodzi o filmy historyczne – ma już na koncie między innymi Gladiatora, Robin Hooda oraz Królestwo niebieskie. W jednym z wywiadów promujących Ostatni pojedynek dziennikarz zwrócił jednak uwagę, że nowe dzieło reżysera jest bardziej realistyczne, niż wymienione powyżej. W tym momencie Scott przerwał rozmówcy, ze śmiechem każąc mu “spie*dalać”. Następnie poprosił o kontynuowanie rozmowy. Zdobywający popularność fragment wywiadu zobaczycie poniżej:
Thank you, Sir Ridley, for the ultimate answer to any and all people measuring “realism” and “historical accuracy” in period films.
That’s one for the books. pic.twitter.com/35JLcGsa0g
— Ilya Glazkov (@IlGlaz) December 3, 2021
Kilka dni temu głośno było o innej wypowiedzi Scotta, który przyczyn porażki Ostatniego pojedynku upatrywał w millenialsach. W podcaście WTF Podcast Marca Marona, Scott stwierdził:
Myślę, że to sprowadza się do faktu, że mamy dziś publiczność wychowaną na tych je*anych telefonach komórkowych. Milenialsów, którzy nie chcą się czegoś nauczyć, jeśli nie ma tego na ekranie w telefonu. To uogólnienie, ale myślę, że z tym mierzymy się teraz w przypadku Facebooka. Ostatniemu pokoleniu nadał zły rodzaj pewności.
Scott utrzymuje jednak, że Disney wykonał znakomitą pracę podczas promocji filmu, a włodarze studia byli zachwyceni Ostatnim pojedynkiem. Reżyser broni filmu i mówi o tym, że nie można cały czas wygrywać.
Kolejny tegoroczny film Scotta, Dom Gucci, wciąż można oglądać w kinach.
Zdjęcie główne: ScreenRant