Raw. Kanibale w Toronto, omdlenia na sali
Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Toronto trwa już od kilku dni. Gwiazdy błyszczą na czerwonym dywanie, krytycy zachwycają się kolejnymi premierami, a emocje widzów sięgają zenitu – dosłownie podchodzą do gardła – na pokazie horroru Raw Julie Ducournau (znany też pod tytułem Grave). Ludzie mdleją z obrzydzenia, karetki kursują, marketingowy zacierają ręce. Zdaje się, że kino gore zyska kolejną klasyczną pozycję.
Raw był już wyświetlany publicznie, m.in. w Cannes, gdzie zdobył nagrodę FIPRESCI. Nikt więc nie spodziewał się tak gwałtownych reakcji. Zdarzenie w Toronto miało miejsce 13 września podczas pokazu filmu. W trakcie projekcji, gdy na ekranie pojawiły się realistyczne obrazy konsumowania ludzkich trzewi, kilka osób zasłabło. Niezbędna okazała się fachowa pomoc lekarska. Co tak poruszyło widzów?
Film francuskiej reżyserki to historia młodej wegetarianki Justine (Garance Marillier), która chcąc kontynuować rodzinne tradycje, rozpoczyna studia weterynaryjne. Bohaterka trafia do szkoły, gdzie studiuje jej starsza siostra. W szkole praktykuje się poniżające otrzęsiny. Justine zmuszona jest m.in. do zjedzenia surowej wątróbki królika. Zdarzenie to wywołuje w dziewczynie ekstremalne zmiany: bunt, wściekłość, ale przede wszystkim nienasyconą potrzebę „smakowania” mięsa oraz konieczność zaspokojenia agresywnego apetytu seksualnego. Innymi słowy – gore pierwsza klasa! Ale czy tylko? W filmie bowiem mocno akcentowana jest siostrzana relacja. Kino familijne i mdłości w cenie biletu w jednym? Cóż, trzeba mieć tylko nadzieję, że film będzie można zobaczyć w polskich kinach.
korekta: Kornelia Farynowska