Producent POWROTU DO PRZYSZŁOŚCI komentuje fanowską teorię na temat kultowego filmu science fiction
W zeszłym tygodniu minęło 35 lat od premiery Powrotu do przyszłości. Przy tej okazji powrócił temat pewnej fanowskiej teorii związanej z aktorem, który oryginalnie wcielał się w Marty’ego McFlya, nim został zastąpiony przez Michaela J. Foxa – Erikiem Stoltzem.
Według części widzów w finalnej wersji filmu znalazły się ujęcia z czasów, gdy to Stoltz był na planie i to właśnie jego widać w kadrze (przynajmniej w części). Jako argument można użyć wypowiedź Thomasa F. Wilsona, grającego Biffa Tannena, który nie pamięta, by na nowo kręcił scenę, w której Marty uderza go w kawiarence. Oznaczałoby to, że pięść i fragment twarzy widoczne na ekranie należą do Stoltza. O kwestię tę spytano Boba Gale’a, producenta i scenarzystę filmu. Twórca po konsultacji z montażystą stwierdził, że nie jest to wykluczone. Pewność dałyby numery widoczne na negatywach, ale nikt nie zaryzykuje ich zniszczenia.
Gale zasugerował jednocześnie, że Stoltz może być widoczny także w innych scenach. Producent wspomniał jedną z nich:
Po tym, jak Marty przeskakuje przez żywopłot, jest ujęcie od tyłu, w którym zbliża się do ludzi schodzących ze schodów. To może być Eric, lub Per Welinder który pojawiał się w scenach na deskorolce, lub Bob Schmelzer, który z kolei zastępował Erica.
Być może przy kolejnym seansie warto dokładnie przyglądać się części scen – niewykluczone, że w niektórych ujrzycie innego aktora. Poniżej zobaczycie porównanie ujęć z udziałem Stoltza i Foxa: